Brave ma własnego czatbota. Obiecuje dbać o prywatność
Kolejna przeglądarka internetowa została wyposażona w sztuczną inteligencję. Tym razem obiecują nam prywatność.

Swoją SI ma już między innymi Microsoft Edge i Opera. Do tego grona dołączył właśnie Brave w wersji na komputery stacjonarne. Brave chwali się poszanowaniem prywatności użytkowników podczas przeglądania stron i nie inaczej będzie podczas korzystania z czatbota.
Brave Leo już dostępny
Generatywny asystent w przeglądarce Brave nazywa się Leo i bazuje na dużym modelu językowym Llama 2. To model rozwijany w celach komercyjnych i badawczych przez Microsoft i Meta. Model ten jest dostępny za darmo dla wszystkich użytkowników przeglądarki Brave na desktopie.



Podobnie jak w przypadku Binga w Edge'u, użytkownicy przeglądarki Brave mogą poprosić bota o pomoc przy wyszukiwaniu informacji i tworzeniu tekstów. Można zadawać konkretne pytania, niekoniecznie związane z treścią oglądanych właśnie stron. Można też poprosić o tłumaczenie i streszczenie tekstu na stronie bądź filmu, skorzystać z parafrazy albo przygotować zupełnie nowy tekst, zawierający informacje z sieci i podane ręcznie.
Jeśli Leo w wersji darmowej nie spełni oczekiwań użytkowników, można sięgnąć po wersję Premium, kosztującą 15 dolarów miesięcznie. Płacący abonenci uzyskają dostęp do Cloude Instant firmy Anthropic, zdolnego generować bardziej precyzyjne i dłuższe odpowiedzi. Dodatkowo uzyskają priorytetową obsługę w kolejce zapytań w godzinach szczytu.
Leo nie gromadzi informacji na temat użytkowników. Wszystkie rozmowy są usuwane po zakończeniu i nie są używane do dalszego szkolenia modelu. Brave nie zbiera również adresów IP użytkowników ani żadnych innych danych, pozwalających na identyfikację. Warto to podkreślić, bo w lipcu Brave został oskarżony o sprzedaż materiałów chronionych prawem autorskim w celu szkolenia modeli sztucznej inteligencji.