ZUS domaga się zwrotu świadczeń sprzed kilkunastu lat. Nawet 200 tys. zł
ZUS domaga się zwrotu świadczeń, które wypłacał kilkanaście lat temu wraz z gigantycznymi odsetkami. Mowa nawet o kwotach rzędu 200 tys. zł.
O sprawie pisze Dziennik Gazeta Prawna. Do kancelarii prawnych zaczęły zgłaszać się kobiety, od których Zakład Ubezpieczeń Społecznych domaga się zwrotu świadczeń wypłacanych kilkanaście lat temu. Przy okazji nalicza z tego tytułu ogromne odsetki i twierdzi, że roszczenia się nie przedawniają.
ZUS domaga się zwrotu
Chodzi o sytuację kobiet, które od kilkunastu lat prowadzą działalność gospodarczą. Płacą wszystkie podatki, składki i zobowiązania. W przeszłości ZUS wypłacał im świadczenia macierzyńskie oraz chorobowe. Nie kwestionował w żaden sposób ich praw. Jednak po latach zmieniła się ocena i teraz domaga się zwrotu pieniędzy, które rzekomo były niesłusznie wypłacane.
W tym konkretnym przypadku chodzi o kobiety, które przed urodzeniem dziecka podwyższyły sobie składki na ubezpieczenie społeczne. Dzięki temu mogły pobierać wyższy zasiłek macierzyński. Mowa o sytuacjach sprzed kilkunastu lat. Dzisiaj dzieci, których dotyczyły świadczenia, chodzą już do szkoły. Wcześniej ZUS nie kwestionował ich prawa do zasiłku i zatwierdzał wszystkie dokumenty.
ZUS uważa, że tego typu sprawy nie podlegają przedawnieniu. Powołuje się na nowelizację ustawy systemowej z 2021 roku, twierdząc, że umożliwia ona stosowanie nieograniczonych czasowo żądań zwrotu świadczeń. Z takim zdaniem nie zgadzają się prawnicy.
Kontrole mają być prowadzone w trosce o pieniądze należące do wszystkich ubezpieczonych. Tak przynajmniej twierdzi ZUS.
Rocznie wypłacamy z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) 18,3 mld zł związanych z absencją chorobową i prawie 10,3 mld zł bezpośrednio na zasiłki macierzyńskie (dla matek i ojców). Są to pieniądze wszystkich uczestników powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, a naszym ustawowym obowiązkiem jest dbałość o prawidłowość wypłat z FUS.