Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach wielu doświadczonych finansistów nie kryło, że koniec gotówki nadchodzi wielkimi krokami. Unia robi już wyraźne przymiarki w tej kwestii.
Przypomnijmy, w kwietniu Parlament Europejski przyjął pakiet ustaw mających na celu zaostrzenie walki z praniem brudnych pieniędzy i finansowaniem terroryzmu. W praktyce oznacza to, że w 2027 roku mają wejść limity dla rozliczeń gotówkowych powyżej określonych kwot.
Temat ten nie jest jednak nowy, bo kwestię rozliczeń gotówkowych, choć finalnie bez konsekwencji, podejmował już m.in. rząd Mateusza Morawieckiego w ramach Polskiego Ładu. Nie ma się też co przesadnie dziwić ruchom rządzących. Płatności bezgotówkowe zostawiają wszak cyfrowy ślad po każdej transakcji, co upraszcza nie tylko mechanizmy walki z najpoważniejszymi przestępcami, ale też nadzór skarbowy nad każdym obywatelem.
Podczas zorganizowanej w ramach EKG debaty doświadczeni polscy finansiści usiłowali dowieść, że zmierzch gotówki pozostaje już tylko kwestią czasu. Wprawdzie to, jaka dokładnie forma płatności zastąpi papierowy pieniądz, na razie pozostaje sprawą otwartą, ale ogólna konkluzja brzmi jednoznacznie.
Joanna Erdman, prezes zarządu Fundacji Polska Bezgotówkowa, uważa, że już niebawem gotówka będzie traktowana „jako usługa premium”. Należy przez to rozumieć, że możliwość takiego rozliczenia stanie się luksusem, podczas gdy standardowo sprzedawca czy usługodawca wskaże nam terminal.
Wszystko zależy od tego, którym technologiom zaufamy w przyszłości. Według naszych badań jednym z najważniejszych elementów płatności bezgotówkowych jest właśnie zaufanie. Który ze sposobów zyska zaufanie klienta, ten utrzyma dominującą pozycję na rynku
– tłumaczy Erdman, cytowana przez Money.pl.
Podobnego zdania jest Szymon Wałach, wiceprezes InPostu. Jak ocenia, gotówka w dłuższej perspektywie stanie się „zabezpieczeniem na czarną godzinę”. W myśl tej wizji nie zniknie więc zupełnie, jednak raczej nie będziemy zabierać jej do sklepu, a co najwyżej trzymać bezpiecznie ukrytą.
Dla kontrastu Wojciech Murawski, członek zarządu Autopay, nie jest co prawda tak radykalny, ale również widzi przyszłość bez gotówki. Może jeszcze nie w tej chwili, gdyż jego zdaniem wciąż wiele transakcji fizycznego pieniądza wymaga, ale równocześnie zachowanie statystycznego konsumenta ma świadczyć o postępującej zmianie.
Bez wątpienia czeka nas świat bez gotówki. Patrząc, jak zachowuje się rynek i jak płacimy za usługi, widzimy, że coraz częściej gotówki nam brakuje i coraz mniej jej potrzebujemy
– opiniuje Murawski.
W tym kontekście wątpliwości nie mają za to Marcin Kościński, dyrektor zarządzający ING Banku, a także Dariusz Mazurkiewicz, prezes BLIK. Zdaniem tego pierwszego „gotówka jest na wojnie, którą prawdopodobnie przegra”. – Czasy gotówki są policzone. Możemy dyskutować tylko, ile czasu to zajmie i jaka forma płatności wygra. Świadczą o tym firmy z sektora e-commerce. Na gotówkę nie ma po prostu miejsca – ocenia z kolei Mazurkiewicz.
Oczywiście nie jest przesądzone, że pomysły PE w proponowanym kształcie faktycznie wejdą w życie. Decyzja wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Radę, zakładając, że po drodze nie pojawią się żadne poprawki. Widać jednak, że branża finansowa jest niejako pogodzona ze zmianami i nie wydaje się, by miała oponować.
Źródło zdjęć: Telepolis.pl / Anna Rymsza
Źródło tekstu: Money.pl, oprac. własne