Oszuści stają się coraz bardziej bezczelni. Ostatnio głośno było o "rosyjskim kosmonaucie", który nie miał pieniędzy na bilet powrotny na Ziemię. W Polsce mamy "koreańskiego żołnierza".
W ostatnim czasie na całym świecie było głośno za sprawą dość spektakularnego oszustwa. Mężczyzna napisał do Japonki na Instagramie i podał się za rosyjskiego kosmonautę, który stacjonuje na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wraz z wymienianiem wiadomości, kobieta zakochała się w oszuście. Ten zapewnił, że odwzajemnia uczucie, lecz brakuje mu pieniędzy na powrót na Ziemię. Jak to mówią: "cudze chwalicie, swego nie znacie".
Zobacz: Amerykański żołnierz do lamusa. Czas na rosyjskiego kosmonautę
W tym tygodniu na komisariat w Lublinie zgłosiła się 30-letnia Polka, która zawiadomiła, że stała się ofiarą oszustwa. Okazało się, że na jednym z popularnych portali społecznościowych poznała mężczyznę, który podał się z koreańskiego żołnierza. Przez jakiś czas wymieniali ze sobą wiadomości, a mężczyzna zyskiwał jej zaufanie. W końcu wyznał jej miłość i obiecał wspólne życie.
Po jakimś czasie oszust zaczął poruszać kwestie finansowe. Poinformował kobietę o tym, że odwiedzi ją w Polsce, lecz najpierw musi uregulować sprawy finansowe. Kobieta wysłała mu 50 tysięcy złotych na spłatę długów. Dopiero później zdała sobie sprawę z tego, że padła ofiarą oszustwa.
Szczęśliwego zakończenia w tej historii na razie nie ma. Policja bada sprawę i poszukuje mężczyzny, który podawał się za żołnierza z Korei.
Zobacz: US Army krytycznie o nowym sprzęcie. Żołnierze go nie chcą
Zobacz: Wypasiona myszka z 10-przyciskami dla prawdziwych graczy
Źródło zdjęć: Shutterstock
Źródło tekstu: Policja oprac. własne