Polacy przy bankomacie nagminnie o tym zapominają. Igrają z losem
Metoda "na bankomat", dalej jest bardzo popularna wśród oszustów. W dalszym ciągu wyruszają oni na łowy z pełnym entuzjazmem. A technologia oraz bankowość elekroniczna tylko im dostarcza nowych pomysłów.

Według danych CERT, w 2025 możemy spodziewać się wzrostu cyberprzestępczości, także jeśli chodzi o bankomaty, które tylko z pozoru są bezpieczne. I choć urządzenie to zostało zaprojektowane z myślą o bezpieczeństwie, wciąż znajduje się w centrum zainteresowania przestępców. Mają oni swoje sposoby na to, aby pozbawić nas pieniędzy z konta. A nowe technologie sprawiają, że stają się bardziej pomysłowi.
Metoda "na bankomat" jest dwustopniowa. Zaczyna się od tego, że najpierw złodziej wsuwa kawałek papieru do otworu, w który wkłada się kartę, tak by ta utknęła w nim na dobre. Jednocześnie, w zasięgu wzroku umieszcza profesjonalnie wyglądającą naklejkę z numerem telefonu, na który rzekomo należy dzwonić, w przypadku, kiedy pojawi się problem z kartą uwięzioną w bankomacie.



Rzeczywistość jest taka, że jest tu numer telefonu oszusta, który podszywa się pod pracownika banku i prosi o podanie danych, w celu zabezpieczenia karty. Jeśli tylko podamy mu informacje typu PIN lub zainstalujemy aplikację w telefonie, złodziej już ma wszystko, czego mu potrzeba, aby bez skrupułów ogołocić nasze konto z oszczędności. Bywa, że wraca na miejsce przestępstwa i wyciąga gotówkę do wysokości dziennego limitu.
Pamiętajmy, że jeśli zdarzy się taka sytuacja, że bankomat zatrzyma naszą kartę, jedyne co możemy zrobić, to zadzwonić na oficjalny numer banku.