Dreame V12 Pro | Szybki test odkurzacza pionowego, sprawnego jak ninja (Promocja!)
Bezprzewodowy odkurzacz pionowy to rewolucja w domu. Dreame V12 Pro to najnowszy model takiego odkurzacza, wyposażony w kilka doskonałych szczotek oraz rurę z włókna węglowego, która niemal nic nie waży. Te kilka drobiazgów sprawia, że Dreame V12 Pro nadaje się do sprzątania w zakamarkach, o których inne odkurzacze mogą tylko pomarzyć.

Podsumowanie | Ocena końcowa: 8,5/10
Dreame V12 Pro to najnowszy odkurzacz bezprzewodowy w rodzinie. Wyróżnia go wspomniana już rura z włókna szklanego, a także zestaw świetnych szczotek i złączek, pozwalających dostać się do trudno dostępnych miejsc w mieszkaniu i sprzątnąć każdą powierzchnię, pionową i poziomą, miękką i twardą, płaską i nierówną. Dołączony zestaw szczotek umożliwia pozbycie się kurzu nawet z klawiatury komputera, nie wspominając już o tapicerce i zasłonach. Przy tym odkurzacz jest ergonomiczny i dobrze wyważony, dzięki czemu nie zmęczę się, nawet jeśli wpadnę na pomysł, by odkurzyć sufit. Co zresztą jest wykonalne, bo maszyna pracuje w każdej pozycji tak samo dobrze.
Szukając informacji na temat tego odkurzacza, na pewno natkniesz się także na starszy model – Dreame V12. Wizualnie odkurzacze się nie różnią, korzystają z tych samych filtrów i mają niemal identyczne szczotki w zestawie. Wersja „Pro” dostała jednak mocniejszy silnik, ale za to krótszy elastyczny wąż.

![Monitor VIEWSONIC VA2708-2K-HD 27" 2560x1440px IPS 100Hz 1 ms [MPRT]](https://www.mediaexpert.pl/media/cache/resolve/gallery_xml/images/69/6999390/Monitor-VIEWSONIC-VA2708-2K-HD-przod.jpg)

Zalety:
- Dość cicha praca
- Wygodny wieszak w zestawie
- Elastyczne rury ułatwiają sprzątanie w trudno dostępnych miejscach
- Możliwość ładowania bez wieszaka
- Siła ssania jest wystarczająca, by nie korzystać z trybu „Turbo” na co dzień
Wady:
- Akumulator dość długo się ładuje
- Łatwo go zatkać, na szczęście łatwo też odetkać
- Opróżnianie pojemnika na odpady czasem wymaga dłubania w nim palcami
Zawartość zestawu: szczotki i złączki na każdą okazję
W zestawie z Dreame V12 Pro otrzymałam zestaw końcówek, pozwalający posprzątać przeróżne powierzchnie i zakamarki. Zestaw zawiera:
- szczotka do dużych powierzchni (dywany, podłogi twarde) z obrotowym wałkiem i miękkim włosiem;
- połowę mniejsza szczotka z obrotowym wałkiem, idealna do tapicerek;
- genialna, wąska końcówka do odkurzania trudno dostępnych miejsc, wyposażona w oświetlenie;
- szczotka z chowanym włosiem do odkurzania różnych rzeczy;
- końcówka z włosiem i miękką tkaniną, idealna do „ścierania” kurzu z mebli czy klawiatury.
Wszystkie mogę podłączyć bezpośrednio do odkurzacza lub do rur z zestawu:
- sztywna rura z włókna węglowego do tradycyjnego odkurzania na stojąco;
- „kolanko” pozwalające sięgnąć rurą pod niskie meble;
- elastyczny wąż o długości ok. 20 cm, ułatwiający manewrowanie.
Dodatkowo w zestawie znalazł się zasilacz i wieszak-ładowarka do odkurzacza z trzema „gniazdami”, w których mogę przechowywać najczęściej używane akcesoria. Oznacza to, że jedna końcówka musi powędrować gdzie indziej. Ładowarkę można przykręcić do ściany. W zestawie są dwa kołki i wkręty oraz guzik warta nalepka-szablon, która miała ułatwić wiercenie, ale odpadła kilka minut po naklejeniu na ścianę. Polecam ołówek. Niemniej jeśli ktoś nie ma ochoty robić sobie dziur w ścianach, może podłączyć zasilacz bezpośrednio do gniazda w jednostce głównej odkurzacza.
Promocja! Oszczędzasz prawie 140 zł
Warto zdecydować się na zakup tego odkurzacza między 11 i 13 listopada. Docelowa cena odkurzacza Dreame V12 Pro to 1622,78 zł, jednak można ją obniżyć, korzystając z kodu:
SZYBKA35
uprawniającego do zniżki wysokości 139,38 zł. Cena końcowa odkurzacza wyniesie więc 1483,40 zł.
Poza lepszą ceną możecie liczyć także na liczne bonusy:
- do pierwszych 200 zamówień dołączona zostanie szczoteczka soniczna Oclean X Pro bez dodatkowych opłat;
- kupujący 2 odkurzacze dostaną dodatkową zniżkę wysokości 5%;
- między 9 i 10 naszego czasu wylosowanych zostanie 10 osób, które zamiast jednego odkurzacza, dostaną dwa;
- subskrybenci sklepu otrzymają kupon o wartości 5 dolarów, oglądający premierę odkurzacza na żywo 11 listopada zaś otrzymają kupon o wartości 20 dolarów.
Partnerem materiału jest Muchen Technology, ale nie miało to wpływu na moją opinię.
Odkurzacz Dreame V12 Pro to przede wszystkim jednostka z silnikiem i filtrem. Korzystanie z niej jest bardzo wygodne. Urządzenie bez akcesoriów waży 1,64 kg, na ekranie OLED doskonale widać tryb pracy i poziom naładowania akumulatora, a także powiadomienia (na przykład, że pora opróżnić zbiornik lub wymienić filtr HEPA). Do sterowania służy „spust”, ale można też go zablokować, by nie męczyć palców długotrwałym wysiłkiem.
W środku znajduje się silnik Dreame Space 6.0, zdolny do pracy z prędkością do 160 000 obrotów na minutę, o mocy znamionowej 650 W. Producent podaje, że ciśnienie ssania może dojść do 32 kPa i przelicza to na 210 Airwattów (AW, to nie jest wielkość fizyczna). Odkurzacz ma trzy stałe moce ssania do wyboru, a także tryb automatyczny, w którym zwiększa ssanie, gdy wykryje opór stawiany przez dywan. Tryb ten działa, ale, prawdę mówiąc, nie mam potrzeby z niego korzystać, bo mam w mieszkaniu wyłącznie twarde podłogi. Większość czasu odkurzałam w trybie „Auto”, sporadycznie przełączając się na „Turbo”. Tryb „Eco” moim zdaniem nadaje się tylko do ściągania kurzu z delikatnych powierzchni.
Odkurzacz pracuje bezprzewodowo. Jak długo? To zależy od warunków i mocy ssania. W trybie „Turbo”, z najdłuższą rurą, szczotką wymagającą dodatkowego zasilania i na dywanie wytrzymał 9,5 minuty. To niewiele, ale przypominam, że odkurzacz pracował wtedy nieprzerwanie z pełną mocą, a mamy tu przecież zasilanie akumulatorowe. Akumulator złożony jest z 7 komórek po 2700 mAh i ma własne chłodzenie, zapewniające bezpieczeństwo. W trybie ekonomicznym zaś spokojnie może pracować ponad 80 minut. Standardowy czas pracy będzie więc gdzieś pośrodku. Na pewno odkurzacz nie rozładuje się, gdy odkurzę nim podłogi w 38-metrowym mieszkaniu, do tego narzutę na łóżko, żaluzje, parapety i kilka zakamarków w łazience i przedpokoju.
Irytuje mnie tylko, że gdy podnoszę odkurzacz wyżej, zdarza mi się dmuchnąć sobie w twarz z wylotu powietrza. Szczęśliwie filtry działają doskonale i żaden pyłek nie wpadł mi do oka przy tych operacjach.
Czy jest głośno? Myślę, że nie, ale to oczywiście kwestia porównania z poprzednim odkurzaczem. W trybie „Eco” hałas mierzony z poziomu głowy osoby sprzątającej nie przekracza 69 dBA, w trybie „Turbo” zaś 77 dBA. Gdy dojdzie do tego szuranie szczotką po parkiecie, hałas może dojść do 88 dBa. Na pewno nie ma nieprzyjemnych gwizdów i wycia. Silnik pracuje płynnie i nie czuję żadnych nieprzyjemnych drgań, gdy trzymam odkurzacz.
Zbiornik, filtry, konserwacja
Zbiornik na odpady ma pojemność pół litra. Teoretycznie opróżnianie go jest bajecznie łatwe – wystarczy nacisnąć przycisk nad koszem na śmieci, otworzyć spód i wszystkie brudy wysypać. No… nie. W instrukcji producent zaleca, by także przecierać na sucho tę komorę. Ponadto przy filtrze znajduje się gumowy kołnierz, który z lubością zatrzymuje większe śmieci i kłębki sierści (długie włosy zostają na szczotce, więc nie stanowią problemu).
W porównaniu do mojego klasycznego odkurzacza ten ma również mały wlot, co ułatwia zatkanie. Wystarczy tekturka i łuska z cebuli i już nieszczęście gotowe. Na plus zaliczam jednak łatwość czyszczenia. Wystarczy wykręcić stożkowy filtr i wszystkie zatory same wypadają. To spora przewaga w porównaniu do klasycznych odkurzaczy, gdzie czasem trzeba dłubać w otworach.
Brakuje mi tu czujnika otwarcia. Zdarzyło mi się włączyć odkurzacz z otwartym pojemnikiem. Na szczęście nie skończyło się to rozsypaniem brudu po całym pokoju. To niemożliwe przy tej konstrukcji.
Filtrowane powietrze przechodzi przez 5 warstw. Na dole zbiornika zostają najcięższe śmieci, a drobniejsze są ciągnięte do góry i osadzane na kolejnych. Zwieńczeniem tego procesu jest wymienny filtr HEPA, ukryty pod dekielkiem z napisem Dreame. Odkurzacz sam poinformuje o potrzebie czyszczenia filtrów – można je umyć pod kranem. To samo można zrobić z obrotowymi szczotkami.
Drobiazgi, które cieszą
Dreame V12 Pro to odkurzacz dobrze zaprojektowany – to nie ulega wątpliwości. Bardzo podoba mi się superlekka rura główna i wąska końcówka z podświetleniem. Z praktycznego punktu widzenia jestem zachwycona mniejszą szczotką z obrotowym elementem, idealną do narzuty, materaca i fotela. Wisienką na torcie jest dla mnie możliwość odkurzania pod niskimi meblami – na przykład pod łóżkiem – dzięki „kolanku”. Obawiam się tylko, że ten element nie zostanie ze mną długo. Dźwięk klikania blokady mówi mi, że w środku są plastikowe elementy.
Jedyne, czego może brakować przy tym odkurzaczu, to czas pracy na akumulatorze… choć i tak jest lepiej niż wodrobinę tańszym Redkey F10. Poza tym jestem z niego bardzo zadowolona i mogę go szczerze polecić. Jest niesamowicie elastyczny i zajmuje niewiele miejsca. Sprawdzi się jako uzupełnienie odkurzacza automatycznego (na przykład Dreame Bot Z10 Pro) albo jako jedyny odkurzacz w domu.
Partnerem materiału jest Muchen Technology, ale nie miało to wpływu na moją opinię.