DAJ CYNK

Gorące Telefony 2016

Lech Okoń (LuiN)

Felietony

Jak co roku przygotowaliśmy dla Was zestawienie 10 najgorętszych smartfonów. Urządzenia zawarte w 9. edycji rankingu to prawdziwe perełki, które naszym zdaniem miały największy wpływ na polski rynek w 2016 roku i są zdecydowanie godne polecenia.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
Jak co roku przygotowaliśmy dla Was zestawienie 10 najgorętszych smartfonów. Urządzenia zawarte w 9. edycji rankingu to prawdziwe perełki, które naszym zdaniem miały największy wpływ na polski rynek w 2016 roku i są zdecydowanie godne polecenia.

Co działo się w 2016 roku?

W 2016 roku nie odnotowaliśmy wielkiego przełomu technologicznego w temacie smartfonów, a czymś takim mogą być nadchodzące, wyginane urządzenia, których ekranów nie będzie dało się stłuc. Nie znaczy to jednak, że było nudno. Producenci przeważnie byli ostrożni i trzymali się wypracowanych przez lata rozwiązań, uzupełniając je jednak o innowacje w temacie zdjęć, dźwięku czy dodatkowych, modułowych akcesoriów.

Pomimo ewidentnego skoku wydajności, który m.in. pozwolił na obsługę zaawansowanych aplikacji VR (Samsung, Google z Pixelami), udało się ochłodzić nasze urządzenia. Qulacomm, sparzony porażką ze Snapdragonem 810, zwrócił się po pomoc do Samsunga, który podobnie jak w Exynosach z 2015 roku, w Snapdragonach 820 pozwolił na przejście z procesu technologicznego 20 nm na znacznie chłodniejsze 14 nm. Chociaż w upalne dni zarówno Exynosy z 2016 roku, jak i Snapdragony 820 potrafiły się nagrzać, to jednak w normalnych warunkach telefony pozostawały przyjemnie chłodne, a zeszłoroczna Xperia Z3+ stała się jedynie przykrym wspomnieniem.

Zauważalnym trendem 2016 roku było dokładanie dodatkowego aparatu fotograficznego z tyłu obudowy. Taki wygląd telefonów doskonale pamiętamy jeszcze z czasów eksperymentów LG i HTC w temacie 3D (2011 rok), a także z rozwiązań HTC z 2014 roku (HTC One M8). Gdyby HTC nie uparł się wtedy na swoje 4 Mpix nazwane UltraPikselami, tylko dał chociaż 8 Mpix, Huawei nie narozrabiałby w 2016 roku aż tak bardzo modelem P9, LG swoim G5, a Apple iPhone'em 7 Plus.



5,5 cala to najpopularniejsza przekątna ekranu w smartfonach z Androidem. A przynajmniej w tych z górnej półki cenowej. Gdy już pojawia się ciekawa kombinacja podzespołów, to zwykle do tego mamy olbrzymi ekran. Znacznej części użytkowników taki rozmiar odpowiada. Po dużej przewadze mniejszych wariantów telefonów w 2015 roku, w mijającym roku sprzedaż niemal wyrównała się (Apple z modelami 7 i 7 Plus, Samsung z Galaxy S7 i S7 Edge). Z jednej strony jest to efekt promowania dużych (czytaj ekskluzywnych) telefonów przez marki dyktujące trendy w smartfonowej modzie (Apple, Samsung), z drugiej zaś dalsza konsumpcja rynku tabletów i kontynuacja zmian w sposobie korzystania z telefonów. Zdarzają się użytkownicy, którzy nie pamiętają swojego numeru telefonu, wiadomości czy życzenia świąteczne coraz chętniej wysyłamy przez media społecznościowe i komunikatory, a nielimitowane rozmowy dla wielu osób mają mniejsze znaczenie niż potężny pakiet internetowy. I właśnie do mobilnego konsumowania Internetu wygodniejszą opcją jest duży ekran.

Do tych "patelni" oczywiście nie wszyscy są przekonani. Właściwie pod każdym newsem opisującym wielkoekranową nowość pojawiają się komentarze o tęsknocie do bardziej kieszonkowych urządzeń z ekranami 4,3-4,7 cala, góra 5 cali przy wąskich ramkach ekranu. Z argumentami tych Czytelników trudno jest polemizować, bo nawet najbardziej zagorzały fan ekranów 5,5 - 6 cali przy choćby chwilowej przesiadce na mały smartfon poczuje w kieszeni sporą ulgę. Niestety, jedynym producentem, który wydaje się pamiętać o miłośnikach niedużych urządzeń jest Apple. Producent ma w swojej ofercie telefony o topowej wydajności i ekranach o przekątnej 4 cali oraz 4,7 cala. W przypadku Androida mały wyświetlacz przynosi zwykle powolne podzespoły.

Ważnym wydarzeniem na polskim rynku telekomunikacyjnym było rozpoczęcie oficjalnej sprzedaży telefonów marki Xiaomi. Chociaż urządzenia z oficjalnej dystrybucji, po obłożeniu ich podatkiem i prowizją, nie są już aż tak atrakcyjne cenowo, jak te importowane z Chin na własną rękę, to jednak pojawiła się szansa na wprowadzenie ich do ofert operatorów. Jako pierwszy ze sprzedażą urządzeń tej chińskiej marki ruszył Play - i oby dołączyli kolejni.



Z kolei patrząc globalnie, istotną okazać może się zmiana polityki Google'a w temacie linii Nexus, którą zastąpiły teraz smartfony Pixel. W przeciwieństwie do Nexusów, na ich obudowach nie ma logotypów podwykonawców (produkuje je HTC), a projektowaniem zajął się sam Google. Twórca Androida wprowadził na rynek telefony niezwykle dopieszczone pod względem specyfikacji, zaporowo drogie i zarazem niezbyt urodziwe. Gdyby nie brak dystrybucji w Polsce, prawdopodobnie trafiłyby one do naszego rankingu.



Microsoft, po latach prób, zakończył swoją przygodę ze smartfonami Lumia. Chociaż telefony z platformą Microsoftu były niegdyś najlepszą opcją w czasie poszukiwania smartfonu taniego i zarazem wydajnego, kafelkowy interfejs nie przekonał najbardziej wymagających użytkowników i deweloperów. Gwoździem do trumny było wydanie niedopracowanego Windowsa 10, który podobnie jak na komputerach PC, w telefonach nie działał ani wydajnie, ani stabilnie. Chociaż po kilku miesiącach większość błędów została załatana, w projekt przestał wierzyć i sam Microsoft. Prawa do marki Nokia wróciły do Finów, którzy we współpracy z Foxconnem szykują wielki powrót na rynek smartfonów - tym razem w androidowym wydaniu.

Podsumowując 2016 rok nie można też ominąć wielkiej wpadki Samsunga. Firma dwukrotnie wycofywała z rynku smartfony Galaxy Note 7, po rozpoznaniu wady akumulatorów. Za pierwszym podejściem proponowano wymianę na nowe, pozbawione usterki egzemplarze, gdy jednak po kilku dniach okazało się, że również i one mogą zapalać się podczas ładowania, konieczne było zupełne wycofanie tego modelu. Firma poprosiła o zwrot 3,06 mln telefonów, proponując zwrot gotówki lub wymianę na Galaxy S7 Edge ze zwrotem różnicy cen. Problemy Samsunga wstrząsnęły całym rynkiem, który miejmy nadzieję bardziej skupi się teraz na bezpieczeństwie użytkowników, niż na nieustającej wojnie na cyferki.

Zasady tworzenia rankingu

Do rankingu trafiły wyłącznie telefony, które miały swoją polską rynkową premierę w 2016 roku. W czasie redakcyjnej dyskusji nad kształtem zestawienia wzięliśmy pod uwagę wszystkie premiery - zarówno najtańsze telefony, jak i urządzenia kosztujące kilka tysięcy złotych. Co warto podkreślić, nie jest to ranking porównawczy urządzeń, tylko próba wskazania najgorętszych nowości. Pod uwagę wzięliśmy mnóstwo czynników, od designu, przez listę funkcji i innowacyjność, interfejs, stosunek ceny do jakości, popularność w komentarzach, po wreszcie osobiste preferencje. Każde z urządzeń na gorącej liście jest na swój sposób wyjątkowe i co tu dużo mówić - godne polecenia.

Na ostatniej stronie artykułu dostępna jest ankieta, w ramach której możecie oddać swój głos na telefon, który według Was był najbardziej przełomowy w 2016 roku.

Zapraszamy też do naszych zestawień z poprzednich lat, które do tej pory odwiedziły ponad 883 tys. unikalnych użytkowników: 2015, 2014, 2013, 2012, 2011, 2010, 2009, 2008.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News