80 tys. za ministerialną komórkę
Jak pisze Dziennik, blisko 80 tys. złotych wyniósł rachunek służbowej komórki Piotra Piętaka, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS. Już po przegranych wyborach jego szef - minister Władysław Stasiak - zdecydował, że zwróci do resortowej kasy jedynie 14 tys. zł.
Jak pisze Dziennik, blisko 80 tys. złotych wyniósł rachunek służbowej komórki Piotra Piętaka, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS. Już po przegranych wyborach jego szef - minister Władysław Stasiak - zdecydował, że zwróci do resortowej kasy jedynie 14 tys. zł.
Na oficjalne pytanie Dziennika o koszt komórkowych połączeń wiceministra odpowiedź brzmiała: Z tytułu użytkowania służbowego telefonu komórkowego koszty od stycznia do listopada wyniosły 2234 zł. Z tytułu połączeń (za pomocą komórki) do internetu: 76 337 zł.
Wiceminister, który w resorcie odpowiadał za informatyzację państwa (m.in. akcję wymiany dowodów osobistych), nie czuje się winny. Błąd tkwił w administracji ministerstwa, która tak skandaliczną umowę podpisała z operatorem, bez limitu kosztów - oburza się Piętak.
Tymczasem, jak się okazuje, służbowego laptopa wraz ze służbową kartą telefoniczną pozwalającą na surfowanie w Internecie zabrali ze sobą na urlop żona i syn wiceministra.
Na moją prośbę żona kontaktowała się via net z francuskimi stowarzyszeniami zajmującymi się informatyzacją. Nie miałem najmniejszego pojęcia, że koszty połączeń mogą sięgnąć tak niebotycznego pułapu - tłumaczy się zaciekle Piętak.