TSMC oszacowało straty. Tysiące krzemowych wafli pójdzie do kosza

Trzęsienie ziemi i ewakuacja pracowników odbiła się negatywnie na około 20 000 wafli będących aktualnie w produkcji w zakładach Tajwańczyków.

Przemysław Banasiak (Yokai)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
TSMC oszacowało straty. Tysiące krzemowych wafli pójdzie do kosza

Jak informowaliśmy Was niedawno, w południowym Tajwanie we wtorek o godzinie 00:17 czasu lokalnego doszło do trzęsienia ziemi o sile 6,4. Choć wstrząsy nie spowodowały znaczących uszkodzeń infrastruktury TSMC, firma zdecydowała się ewakuować pracowników w centralnej i południowej części wyspy oraz tymczasowo wstrzymać produkcję, aby ocenić ewentualne straty i zapewnić bezpieczeństwo personelu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Skala potencjalnych strat jest niewielka

Najsilniejsze drgania (poziomu 5) wystąpiły w Southern Taiwan Science Park, gdzie zlokalizowany jest kluczowy FAB 18 odpowiedzialna za produkcję w litografii 3 nm, a także FAB 8 (200 mm) i FAB 14 (procesoy 4 nm i 5 nm). W centralnej części Tajwanu (Central Taiwan Science Park) odnotowano wstrząsy o poziomie 4, zaś w Hsinchu - poziomu 3.

Według doniesień odbiło się to na nawet 20 tysiącach wafli krzemowych będących w aktualnej produkcji, a część z nich najprawdopodobniej nie zostanie ukończona. Mimo to skala potencjalnych strat w porównaniu z całkowitym wolumenem produkcji TSMC - wynoszącym około 37 tysięcy wafli dziennie - jest niewielka. Firma w ostatnim kwartale przetworzyła prawie 3,5 miliona wafli w przeliczeniu na 300 mm.

Według analityków finansowych ewentualne straty nie powinny istotnie odbić się na wynikach TSMC, choć niektórzy producenci (fabless), którzy zlecali produkcję procesorów w tajwańskich zakładach, mogą odczuć niedobory związane z utratą części swojej partii.

To nie pierwszy taki incydent w TSMC - w kwietniu 2024 roku wystąpiło podobne trzęsienie ziemi, skutkujące stratami szacowanymi na około 92 miliony dolarów. Wówczas urządzenia w obszarach dotkniętych wstrząsami o magnitudzie 5+ potrzebowały aż trzech dni na powrót do normalnego cyklu pracy, a część wafli musiała zostać spisana na straty. Tym razem firma liczy jednak na szybsze i mniej kosztowne wznowienie pełnej działalności.