Kupił tanią konsolę z Chin. Prawie spaliła mu mieszkanie

To kolejny przykład na to, że nie można zostawiać ładującej się elektroniki bez nadzoru. Gdyby nie szybka reakcja użytkownika to doszłoby do nieszczęścia.

Przemysław Banasiak (Yokai)
4
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Kupił tanią konsolę z Chin. Prawie spaliła mu mieszkanie

W ostatnich latach na popularności zyskały handheldy z Chin, które w przystępnej cenie pozwalają na granie w gry retro z różnych platform - Game Boy, DS, GameCube, Wii, Switch, PlayStation, DeamCast itd. W porównaniu do emulatorów na smartfonach to dużo wygodniejsze rozwiązanie, nie tylko ze względu na fizyczne sterowanie, ale i dedykowane oprogramowanie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Konieczne było użycie gaśnicy

Niestety, na posiadaczy urządzeń od chińskiej firmy Retroid padł blady strach. Wszystko za sprawą doniesienia jednego z użytkowników, który wcale nie używał najtańszego modelu. Jak możemy przeczytać na Reddicie, Pocket 5 stanął w płomieniach podczas ładowania.

Nie mówimy tutaj o napuchniętej baterii, syczeniu czy dymieniu. Pojawił się otwarty ogień, który rozpuścił i nadpalił obudowę oraz szafkę. Konieczne było użycie gaśnicy, co potwierdza osad widoczny na zdjęciach.

Kupił tanią konsolę z Chin. Prawie spaliła mu mieszkanie

Warto tutaj podkreślić trzy fakty. Po pierwsze konsola ładowana była markową ładowarką od Apple. Po drugie nie znajdowała ona się na łóżku pod kocem/poduszką czy na parapecie w otwartym słońcu, aby mówić o przesadnym nagrzewaniu. Po trzecie wreszcie nie mówimy o tanim modelu - Pocket 5 wyceniany jest na 199 dolarów/1299 złotych.

Jak na razie Retroid nie komentuje sprawy. Należy jednak zakładać, że jak w przypadku większości tego typu producentów sprawa zostanie przemilczana. Użytkownikom ich sprzętu, zwłaszcza Pocket 5, zalecamy nie zostawiać konsoli podczas ładowania bez nadzoru.

Kupił tanią konsolę z Chin. Prawie spaliła mu mieszkanie