NVIDIA zmienia zasady. Mali będą mieli gorzej
Kryzys na rynku DRAM staje się coraz większy. Problemy mają nawet branżowi giganci.
NVIDIA od lat sprzedaje partnerom nie tylko same GPU, ale pakiety zawierające rdzeń graficzny oraz dopasowane kości VRAM. Dzięki temu producenci kart mogli w prosty sposób pozyskać najważniejsze komponenty, a cała reszta - chłodzenie, PCB czy system zasilania - była już kwestią indywidualnych projektów. Teraz jednak sytuacja może się zmienić, a powodem jest narastający niedobór pamięci.
Rynek kart graficznych zmieni się na gorsze
Według znanego informatora sprzętowego Zieloni ograniczyli dostawy wyłącznie do samych rdzeni GPU. Oznacza to, że partnerzy muszą samodzielnie zapewnić sobie odpowiednie kości GDDR, takie jak GDDR6X czy GDDR7. Innym słowy producenci teraz mają negocjować bezpośrednio z dostawcami DRAM (Samsung, SK hynix, Micron) i radzić sobie z dynamicznie zmieniającymi się cenami oraz dostępnością.
I o ile giganci jak ASUS czy MSI sobie poradzą, tak ucierpią na tym mniejsi gracze. Firmy, które nie mają długotrwałych relacji z producentami pamięci, podobno są ignorowane i/lub dostają dużo gorsze ceny, co utrudnia im utrzymanie się na rynku kart graficznych.
Zmiana ta ponownie przywołuje wspomnienia o problemach, jakie EVGA opisywała przed odejściem z segmentu kart graficznych - napięcia między partnerami a NVIDIĄ miały rosnąć, a produkcja autorskich modeli stawała się coraz trudniejsza i mniej opłacalna.
Jeśli opisywane doniesienia są prawdziwe, to niedługo na rynku wybór będzie mniejszy, a ceny większe. To może doprowadzić do spirali podwyżek, gdzie mniejsza konkurencja, oznacza mniejszą walkę cenową.