Zespół iFixit rozebrał DualSense i już wiemy, co powoduje problem driftowania analogów
Zespół iFixit rozebrał kontrole DualSense i dokładnie przyjrzał się problemowi driftujących gałek analogowych. Wina zdaje się leżeć głównie po stronie... oszczędności.

Od kilku dni coraz więcej osób informuje o problemie driftujących kontrolerów DualSense. Problem ten polega na tym, że analogowe gałki rejestrują delikatny ruch w którymś z kierunków, chociaż nie są w ogóle dotykane przez użytkownika. Sprawa zyskała na rozgłosie z powodu pozwu sądowego, która złożyła jedna z kancelarii prawniczy w Stanach Zjednoczonych. Z tego też powodu zespół iFixit postanowił rozebrać DualSensa i dokładnie przyjrzeć się analogowym gałkom. Z ich obserwacji wynika, że problem leży przede wszystkim po stronie oszczędności.
Dlaczego DualSense driftuje?
Po pierwsze, gałka analogowa w kontrolerze PlayStation 5 nie różni się budową od rozwiązań konkurencji. Niemal wszyscy producenci korzystają z dokładnie tych samych mechanizmów, więc problem nie leży po stronie samego projektu. Natomiast wątpliwości budzi sam dżojstik. Sony zdecydowało się na tańszy model Alps RKJXV ThumbPointer, którego żywotność to zaledwie 2 mln cykli. W przełożeniu na czas grania to jedynie 209 dni zabawy w strzelankach po 2 godziny dziennie. Nic dziwnego, że problem driftowania pojawił się u niektórych osób już 3 miesiące po premierze konsoli, w końcu wielu graczy używa kontrolera jeszcze intensywniej.



W sumie zespół iFixit podkreślił cztery potencjalne źródła problemu driftujących gałek analogowych. Pierwszym jest sam potencjometr, który szybko się zużywa, drugim sprężyna, a trzecim zużywający i rozciągający się plastik. Czwarty powód to zbierający się wokół elementu brud. W ogólnym rozrachunku serwis podkreśla, że na Japończykach mści się oszczędność, która dodatkowo podwyższa koszty ewentualnych napraw.