Pajacyki: Router LTE na kablu zebrał 180 tysięcy dolarów

Router LTE zebrał na IndieGoGo ponad 180 tysięcy dolarów. Projekt wsparły 1693 osoby, skuszone nieograniczonym i bezpiecznym dostępem do internetu, gdziekolwiek pójdą.

Anna Rymsza (Xyrcon)
6
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Pajacyki: Router LTE na kablu zebrał 180 tysięcy dolarów

Chodzi o nect MODEM – router LTE z akumulatorem i kablem, umożliwiającym podłączenie go do komputera. Jego kampania na IndieGoGo pokazuje to rozwiązanie jako rewolucję w wolności korzystania z internetu zawsze, wszędzie i bezpiecznie. O jego istnieniu dowiedziałam się dzięki reklamie na Facebooku i uśmiałam się z tego projektu jak fretka.

Dalsza część tekstu pod wideo

Co wiemy o nect MODEM?

To kolejna zadziwiająco skuteczna kampania crowdfundingowa, której opis jest pełen sprzeczności i niedomówień. Co nam obiecuje nect MODEM? Prywatne połączenie 4G LTE wysokiej jakości na niemal całym świecie. Kupując nect MODEM, nie związujesz się z konkretnym planem operatora. Nie potrzebujesz nawet karty SIM (jakim cudem?), ale masz niezawodny, ciągły dostęp do internetu, jeśli tylko masz tam zasięg 3G lub 4G.

Autorzy projektu zachęcają, byś zamienił swój domowy router na nect i gwarantują, że połączenie będzie szybsze niż Wi-Fi w kawiarni i – uwaga – połączenie udostępnione z twojego telefonu! To jakaś telekomunikacyjna magia! Nawet… nie musisz go ładować? Dobrze widzę? Czyżby na Ukrainie odkryto perpetuum mobile i ja nic o tym nie wiem?

Pajacyki: Router LTE na kablu zebrał 180 tysięcy dolarów

To chyba taki marketingowy sposób na wyjaśnienie, że modem ma kabel i można go na stałe podłączyć do laptopa. Że też nikt wcześniej na to nie wpadł!

A nie, czekaj…

Równie dziwny jest opis zabezpieczeń nect MODEM. Film mówi o VPN-ie, proxy i firewallu. W bardziej szczegółowym opisie produktu można przeczytać, że korzystając z tego modemu, można sobie takie usługi dokupić, najlepiej razem z kilkoma abonamentami na dane od różnych dostawców.

Startup czy pułapka na naiwnych

Czy ja tu czegoś nie widzę? Nie sądzę. To po prostu modem LTE, który obsługuje różne pasma radiowe. Można się z nim połączyć z Wi-Fi (maksymalnie 10 urządzeń, powodzenia z używaniem go jako routera domowego) lub kablem, obsługuje karty nanoSIM i eSIM. Do tego fajnie wygląda i ma magnetyczny zaczep, więc można go zamocować na obudowie laptopa. To tyle. Na stronie projektu znajduje się lista pasm, w których modem może pracować.

Pajacyki: Router LTE na kablu zebrał 180 tysięcy dolarów

Najlepsze są zdjęcia, pokazujące proces produkcji tego urządzenia. Nie znajdziesz tu ani jednego porządnego narzędzia pomiarowego, ani kawałka anteny, ani jednego wykresu. Cała galeria pokazuje, jak młody chłopak z Ukrainy (wnioskuję tak po opisie kleju na jednym ze zdjęć) wycina i maluje wydrukowaną w 3D obudowę tanimi narzędziami (wiem, bo mam identyczne). W tle jest oczywiście stacja lutownicza i multimetr, ale widać, że na tej płytce nic ręcznie lutowane nie było i raczej nie będzie.

Pajacyki: Router LTE na kablu zebrał 180 tysięcy dolarów

Takie urządzenia można kupić od lat, ale przecież nikt z twórców się do tego nie przyzna, prawda? Startup z Kijowa załapał się nawet do amerykańskiego akceleratora i miał prezentować swój modem na tegorocznym MWC.

Tymczasem do planów internetowych można dokupić podobne modemy za kilka złotych. Odblokowane kosztują na wolnym rynku około stówy, a nie 109 dolarów. Nie mają może tak fajnej obudowy, ale na pewno nie działają gorzej.