Idzie nowy kryzys na rynku kart graficznych
Jest duża szansa, że już za chwilę nastąpi kolejny kryzys na rynku kart graficznych. Na razie NVIDIA ma jednak inny problem.

Część z nas pewnie już zapomniała kryzys na rynku kart graficznych sprzed wielu miesięcy. Ceny niektórych modeli były nawet trzykrotnie wyższe niż rekomendowane, a dostępność praktycznie zerowa. Niestety, wiele wskazuje na to, że musimy szykować się na kolejny kryzys. Na szczęście nie powinien być aż tak drastyczny.
Nowy kryzys na rynku kart graficznych
Tym razem za nowym kryzysem na rynku kart graficznych może stać sztuczna inteligencja. Zapotrzebowanie na specjalistyczne układy jest tak duże, że już teraz pojawiają się braki, które firmy muszą uzupełniać w inny sposób. Problem mają między innymi Microsoft oraz OpenAI. Nawet Elon Musk zażartował, że łatwiej kupić teraz narkotyki niż GPU na rynek profesjonalny.



NVIDIA twierdzi, że problemem nie jest sama produkcja, a inne elementy składowe zamówień, w tym między innymi układanie chipów na waflu za pomocą techniki CoWoS. Zieloni obiecują, że sytuacja wkrótce ulegnie poprawie.
Tymczasem słychać coraz więcej głosów, według których tak duże zapotrzebowanie na profesjonalne układy do AI przełoży się na gorszą dostępność modeli dla graczy. NVIDIA, także ze względu na słabą sprzedaż gamingowych GPU, może przeznaczyć część mocy przerobowych na segment, który w tym momencie przynosi im ogromne zyski.
Alternatywą pozostaje też AMD, które w kwestii profesjonalnych układów do AI pozostawało w tyle, ale w ostatnim czasie Czerwoni nadrobili zaległości. Nadal ich rozwiązania cieszą się mniejszym zainteresowaniem niż w przypadku NVIDII, ale wobec słabej dostępności wiele firm może nie mieć większego wyboru. Już teraz część zaczęła składać zamówienia u AMD.