GPU do AI? Microsoft: Nie mamy tyle prądu

Satya Nadella, CEO firmy Microsoft, niedawno wypowiedział się na temat jednego z największych problemów związanych z branżą AI. Wg Nadelli kłopotem nie jest nadmiar mocy obliczeniowej, lecz brak energii aby wykorzystać wszystkie wyspecjalizowane układy graficzne z AI.

Jakub Krawczyński (KubaKraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
GPU do AI? Microsoft: Nie mamy tyle prądu

Dalsza część tekstu pod wideo

Wojna o energię w erze sztucznej inteligencji

Nadella oraz Sam Altman (szef OpenAI) pojawili się na kanale Youtube Brada Gerstnera i wypowiadali się na temat przyszłości branży AI. Według CEO Microsoftu największym problemem nie jest dostępność mocy obliczeniowej, ale dostępność energii elektrycznej potrzebnej do obsłużenia wyspecjalizowanych układów graficznych do sztucznej inteligencji. "Możesz mieć całą masę kart, których nigdzie podepniesz – i to właśnie jest mój obecny problem" – powiedział Natella.

Wiele firm obecnie inwestuje w technologie małych, modularnych reaktorów nuklearnych, aby zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne na coraz większe centra danych. To doprowadziło do rosnących rachunków za prąd, które dotykają każdego mieszkańca Ameryki. OpenAI wzywa amerykański rząd do rozbudowania infrastruktury i dokładania 100 gigawatów rocznie, aby móc konkurować w wyścigu AI z Chinami. Wielu ekspertów uważa, że Państwo Środka mocno odstawia USA ze względu na ogromne inwestycje w energię nuklearną i wodną.

Obecnie firmy inwestują miliardy dolarów w wielkie centra danych, zakładając, że każdy użytkownik AI będzie korzystał z tych scentralizowanych zasobów. Ale jeśli nastąpi przełom w technologii chipów (np. nowe półprzewodniki, energooszczędne procesory), to modele AI będą mogły działać lokalnie – np. na telefonie, laptopie czy innym urządzeniu konsumenckim. W takim scenariuszu popyt na centra danych może drastycznie spaść, bo użytkownicy nie będą musieli łączyć się z chmurą, by korzystać z AI. Takie wydarzenie może doprowadzić do pęknięcia "bańki AI", choć raczej nastąpi to dopiero za kilka lat – natomiast niewątpliwie ta zapaść może negatywnie wpłynąć na wszystkie firmy, nawet te spoza sektora technologicznego.