Google gasi światło. Zamyka się pewien rozdział historii
Okazuje się, że najnowsze smartfony Google Pixel 7 oraz Pixel 7 Pro, wyposażone w procesor Tensor G2, nie uruchamiają aplikacji 32-bitowych. Co to oznacza w praktyce? Wyjaśnijmy.

Google już od paru ładnych lat stara się forsować systemy 64-bitowe, ale też nie ma co ukrywać, że taka jest naturalna konsekwencja postępu. Fakt faktem układy 32-bitowe nie radzą sobie z adresowaniem większej ilości pamięci operacyjnej niż 4 GB. Co prawda można to ograniczenie obejść poprzez pewne sztuczki, ale i tak nie zmieni to limitu wirtualnej przestrzeni adresowej dla pojedynczego procesu. Zatem, chcąc wykorzystać więcej RAM-u, trzeba brnąć w 64 bity i innej opcji nie ma.
Historycznie, wsparcie dla chipów x64 pojawiło się w 2014 roku w Androidzie 5.0 Lollipop, aczkolwiek aż do sierpnia 2019 roku obydwa standardy występowały wspólnie. Dopiero wtedy Google zakazał publikowania 32-bitowych aplikacji w Sklepie Play, by w końcu w roku 2021 usunąć również te archiwalne.



Android kończy z kompatybilnością wsteczną
Mimo wszystko, producenci chipów, jak MediaTek czy Qualcomm, mając na uwadze kompatybilność wsteczną, nie okrawali układów z 32-bitowych instrukcji. Zrobili to co najwyżej częściowo, bo na przykład w Snapdragonie 8 Gen 1 z tym formatem radzą sobie tylko trzy rdzenie na osiem dostępnych łącznie. Trochę nieoczekiwanie, Google się z tego trendu wyłamuje i wbija niniejszym gwóźdź do trumny: układ Tensor G2, zastosowany w smartfonach Pixel 7 oraz Pixel 7 Pro, ostatecznie rezygnuje z 32-bitowych aplikacji.
Jakie to ma znaczenie? - zapytacie. Dla większości użytkowników iście marginalne, gdyż, jak już zostało wspomniane, od ponad roku 32-bitowych aplikacji nie ma w Sklepie Play w ogóle. Są jednak pewne gry i narzędzia, które nigdy nie doczekały się stosownej aktualizacji, a pomimo tego niektórzy mogą zechcieć z nich skorzystać.
Z uwag wylewających się na Twitterze wynika, że użytkownikom nowych Pikseli brakuje m.in. kultowej gry Flappy Bird, a także aplikacji towarzyszącej do głośnych niegdyś smartwatchy Pebble. Nie ukrywajmy więc, nie są to pozycje jakkolwiek krytyczne, ale w przypadku Androida, przyzwyczajającego wszystkich przez lata do bardzo szerokiej kompatybilności, ich brak może wzbudzić lekki niesmak. Co zaś kluczowe w skali makro, to fakt, że kończy się teraz pewna era, bo raczej nikt nie zdziwi się, gdy w ślad za potentatem z Mountain View pójdą inni.
A jak to wygląda w przypadku Apple?
Inna sprawa, że konkurencyjny Apple zrezygnował z aplikacji 32-bitowych znacznie wcześniej, bo w roku 2017, wraz z iOS 10.3.2. Pierwszym iPhone'em z 64-bitowym chipem był natomiast model 5S, wydany w roku 2013. No, ale iPhone to nieco inne realia: zamknięty system, w dodatku pisany stricte pod konkretne układy.