Nie chcą tu laptopów. W tych miejscach nie są one już mile widziane
Od jakiegoś czasu obserwujemy nowe zjawisko. Właściciele kawiarni zamiast zachęcać do pracy zdalnej, coraz bardziej do niej zniechęcają. Coraz częściej mówią "nie" tym, którzy siedząc przy stoliku, jedynie stukają w klawiaturę laptopów.

Gdzie się podziały te tętniące życiem i wypełnione rozmowami gwarne kawiarnie? Czy naprawdę odeszły już w zapomnienie? Jak słusznie zauważa The Guardian, klasa gadająca stała się obecnie klasą klikającą. Pracownicy zdalni coraz częściej są zajęci jedynie stukaniem w klawiaturę laptopów oraz krzyczeniem podczas rozmów wideo, przekrzykując nawet baristę mielącego ziarna kawy w ekspresie.
Trudno nie mieć przed oczami właśnie takiego obrazu. Kawiarnie już od czasów pandemii stały się bowiem schronieniem dla osób pracujących zdalnie, gdzie na dobrą sprawę, biurko oraz dostęp do Wi-Fi można kupić w cenie cappuccino, czy latte. I przesiedzieć tak cały dzień roboczy.



Ale teraz jesteśmy świadkami odkręcania tego trendu. Coraz więcej kawiarni stawia opór tym najazdom pracowników używających laptopów. W Wielkiej Brytanii coraz więcej takich miejsc ma nawet tabliczki "zakaz laptopów". W Polsce też jest coraz więcej kawiarni z takim postulatem, przykładowo w Poznaniu. Kwestia kupowania kawy i siedzenia cały dzień przy stoliku kawiarnianym z laptopem, to także i u nas coraz częstszy temat do dyskusji.
Jest to nie tylko kwestia obyczajów, ale także istotna decyzja biznesowa, pozwalająca na zwiększenie obrotów, co w wielu przypadkach jest kluczowe dla przetrwania kawiarni na rynku.
Ludzie kupują herbatę albo kawę za 15 złotych i siedzą tu cały dzień... po prostu nie stać mnie na utrzymanie takiego lokalu.
Wiele kawiarni zaczyna od wprowadzania ograniczeń w weekendy, coraz więcej wprowadza je także w ciągu tygodnia. Niektóre z placówek, chcąc uzyskać kompromis, prowadzą politykę wyznaczania specjalnych miejsc gdzie można używać laptopów. I tak w oddziale London Fields ograniczają się one jedynie do wysokich stołów przy oknach.
Nie chcemy laptopów wszędzie, ponieważ całkowicie zmieniają one energię i atmosferę miejsca.
Można zatem spodziewać się, że coraz więcej kawiarni zacznie wypierać laptopy i oddawać klientom do dyspozycji kawiarnianą przestrzeń do spędzania czasu ze znajomymi i rodziną, zamiast bycia biurem.