Czy uzależnienie od pornografii istnieje? Nowe stanowisko naukowców
Obecnie panuje powszechne przekonanie, że oglądanie pornografii jest źródłem uzależnień. Tymczasem na ten temat dorzucili swoje trzy grosze naukowcy, którzy ostatnio zgłębili ten temat. Ich wnioski mogą stanowić zaskoczenie.

Pornografia jest problematyczna? Naukowcy mają zaskakującą odpowiedź
Josh Grubbs, Samuel Perry, Joshua Witt oraz Rory Reid - czołowi badacze z USA, którzy przyglądali się wpływowi pornografii na codzienne życie i nawet byli wcześniej proponentami istnienia zjawiska uzależnienia pornografii - właśnie zrewidowali swoje poglądy. Ich metaanaliza wielu opracowań o pornografii stawia sprawę jasno, to nie pornografia jest źródłem problemu, dysregulacji emocjonalnej czy też niekontrolowanych impulsów, ale religijność i wynikający z niej stosunek do pornografii.



Badacze argumentują, że wiele z osób z mocno konserwatywnych i religijnych rodzin z negatywnym stosunkiem do pornografii - pomimo tego - nadal oglądało pornografię. Prowadzi to do stanu, kiedy to osoby, które czują winę i wstyd z powodu oglądania pornografii mimo wszystko robią to nadal, potęgując skierowaną na siebie złość z tego powodu. Stan moralnego konfliktu nie tylko istnieje wśród osób religijnych, ale to wśród tak wychowanych osób wykazano go najczęściej. Stan moralnego konfliktu wobec pornografii jest de facto głównym źródłem kompulsywnych zachowań seksualnych.
Grubbs i reszta badaczy przeanalizowała 15 różnych badań, w których wzięło łącznie udział 7000 osób - w USA i w Europie. W ich analizie najczęstszym powodem nadużywania pornografii był właśnie konflikt moralny wynikający z religijności. Co ciekawe, WHO oraz ICD-11 rekomendują lekarzom, aby nie brać pod uwagę konfliktu moralnego względem seksu jako kryterium diagnostycznego do zaburzeń kompulsywno-seksualnych - natomiast to najnowsze opracowanie sugeruje, że to jest najistotniejszy czynnik, który powinno się brać pod uwagę.
Wniosek badaczy z USA jest następujący: gdy ktoś czuje konflikt moralny odnośnie nadużywania pornografii, świadczy o tym, że sam ją ogląda (choćby w mniejszym stopniu). Zdaniem naukowców, gdyby koncept uzależnienia pornografii był prawdziwy, problemy wynikające z oglądania pornografii nasiliłyby się u każdego bez wyjątku, niezależnie od kompasu moralnego wraz ze zwiększeniem częstotliwości oglądania pornografii. Opracowanie amerykańskich naukowców dowiodło, że nie ma takiej zależności i nawet poczucie tego, że dana osoba ma problem z kontrolowaniem swoich impulsów odnośnie oglądania pornografii wcale nie jest predyktorem tego, że ta osoba będzie sięgać po jeszcze więcej pornografii. Chodzi o to, że taka osoba po prostu czuje się moralnie znacznie gorzej z faktu, że w ogóle ogląda pornografię. Reasumując, to nie pornografia sama w sobie jest szkodliwa, tylko kontynuowanie korzystania z niej gdy doświadczamy wysokiego stopnia konfliktu moralnego.
Skutki takiego stanu to zwiększone poziomy stresu, lęków, stany depresyjne i obniżenie satysfakcji seksualnej, jak również wewnętrzne konflikty na tle moralnym i religijnym. Inne niedawne badanie Samuela Perry'ego i Alana Whiteheada dowiodło, że oglądanie pornografii miało duży wpływ na pojawienie się objawów depresji w ciągu sześciu kolejnych lat - ale tylko wśród mężczyzn, którzy korzystali z pornografii choć wewnętrznie tego nie akceptowali.