Cierpisz na nerwicę natręctw? Naukowcy: "mogą ci pomóc grzybki"

Jakub Krawczyński (KubaKraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Cierpisz na nerwicę natręctw? Naukowcy: "mogą ci pomóc grzybki"

Czy psychodeliki mogą pomóc w codziennym funkcjonowaniu? Wcześniej myślano, że z pewną przypadłością może pomóc marihuana. Jednak najnowsze badania pokazują, że w leczeniu zaburzeń obsesyjno‑kompulsyjnych (OCD) różnica między tymi substancjami jest wyraźna – i zaskakująca.

Dalsza część tekstu pod wideo

Psychodeliki kontra marihuana

Zespół kierowany przez prof. Michaela Van Ameringena z Uniwersytetu McMaster w Kanadzie przeanalizował dostępne dane dotyczące alternatywnych terapii OCD. Wyniki w magazynie naukowym Journal of Psychiatric Research wskazują, że psylocybina – aktywny składnik "magicznych grzybów" – daje obiecujące efekty, podczas gdy kannabinoidy takie jak THC i CBD nie przynoszą trwałej ulgi. Van Ameringen podkreśla, że nawet 40–60% pacjentów nie reaguje w pełni na obecnie stosowane metody – SSRI czy terapię ekspozycyjną – dlatego potrzeba nowych rozwiązań jest ogromna.

Różnica może wynikać z mechanizmów działania obu substancji. Kannabinoidy aktywują receptory CB1, które regulują lęk i kompulsje (natręctwa), ale nie zmieniają głębszych wzorców w mózgu. Psylocybina natomiast zmniejsza aktywność tzw. sieci domyślnej, odpowiedzialnej za obsesyjne myśli i ruminacje, czyli ciągłe powracanie do negatywnych doświadczeń, najczęściej bezkonstruktywne. Są one kluczowymi aspektami w OCD.

Dr Mohamed Sherif z Uniwersytetu Browna zwraca uwagę, że badania nad psychodelikami są prowadzone inaczej niż nad marihuaną. Pacjenci otrzymują nie tylko lek, ale też wsparcie w traktowaniu doświadczenia jako "podróży terapeutycznej". To podejście może wzmacniać efekty. Podobnie uważa dr Terrence Ching z Yale, który prowadzi własne próby kliniczne. Jego badania pokazują, że pojedyncza dawka psylocybiny redukuje objawy OCD bardziej niż placebo.

Ching opisuje, że pacjenci poddani terapii przy użyciu grzybów z psylocybiną często doświadczają tzw. częściowych "mistycznych przeżyć", ale jednocześnie hamują się, bo OCD wiąże się z silną potrzebą kontroli. Właśnie ta konfrontacja – zauważenie własnego oporu – bywa dla nich przełomowa. Badania prowadzone przez Chinga są rygorystyczne – obecność dwóch opiekunów, jasno określone zasady dotyczące kontaktu fizycznego i minimalne sugestie, aby zachować etykę i bezpieczeństwo.

Mimo obiecujących wyników, droga do szerokiego zastosowania psylocybiny jest trudna. W USA pozostaje ona substancją zakazaną, a badacze muszą spełniać restrykcyjne wymogi DEA. Dochodzi też problem "funkcjonalnego odślepienia" – pacjenci często domyślają się, czy dostali placebo, co może wpływać na wyniki.

Naukowcy – Van Ameringen, Sherif i Ching – podkreślają, że psychodeliki nie są cudownym lekiem, lecz wymagają poważnych, etycznych badań. Marihuana może dawać chwilową ulgę, ale to psylocybina otwiera realną perspektywę zmiany w leczeniu OCD. Jeśli kolejne próby kliniczne potwierdzą te wyniki – psychodeliki mogą stać się jednym z najważniejszych narzędzi w psychiatrii przyszłości.