O statku kosmicznym Space X znów głośno. Co z lotem na Marsa?
Plany Elona Muska z wysłaniem człowieka na Marsa nie idą ostatnio po myśli amerykańskiego miliardera. W ostatnich testach Starship nie dotarł w kosmos, rozbijając się na kawałki nad Wyspami Karaibskimi, dodatkowo zmuszając linie lotnicze do zmiany tras lub odwołania lotów w tym regionie.

W tym tygodniu, po tym jak amerykańskie władze wydały zgodę na kolejny lot, SpaceX wysłał kolejną rakietę. Start odbył się z bazy w Teksasie i niestety również tym razem niewiele poszło zgodnie z planem. Najpierw jeden z busterów, pomagających wynieść rakietę na orbitę zamiast wylądować w wyznaczonym miejscu, spadł do morza. Następnie, po około 30 minutach misji, obsługa straciła kontrolę nad rakietą, kończąc cały test niepowodzeniem.
Starship nie tylko nie wrócił na ziemię zgodnie z planem, nie udało się również umieścić na orbicie 9 nowych satelitów Starlink, co było częścią planu.



Jeszcze w trakcie lotu jeden z pracowników SpaceX, Dan Hout powiedział na oficjalnym streamie "Nie wygląda to dobrze dla naszych dzisiejszych planów".
Za jeden z niewielu pozytywów tej misji można uznać fakt, że buster, który został wykorzystany do wysłania rakiety, był po raz pierwszy w historii użyty drugi raz, po tym jak z powodzeniem wrócił w wyznaczone miejsce w jednej z poprzednich misji.
Sam Musk, który przygotował konferencję prasową zaplanowaną po udanym powrocie rakiety nie pojawił się przed dziennikarzami. Nie skomentował też nieudanego testu publicznie.
Dla miliardera to spory cios w strategii wysłania ludzi na Marsa. Może odbić się też negatywnie na jego współpracy z NASA. Amerykańska Agencja Kosmiczna ma ambicje powrotu na księżyc właśnie dzięki technologii SpaceX. Nie wiadomo też co dalej z lotami NASA, wykonywanymi obecnie rakietami SpaceX Falcon 9. Docelowo miał je zastąpić właśnie Starship.