Unia chce czytać nasze prywatne wiadomości. Wszystkie
Unia Europejska domaga się kontroli nad naszymi rozmowami. Propozycje określane są mianem Chat Control.

Unia Europejska szykuje się do wdrożenia rozporządzenia ws. wykorzystywania seksualnego dzieci (CSAM). Chociaż w teorii idea brzmi słusznie, to w praktyce budzi ogromne kontrowersje. Nie bez powodu przez przeciwników określana jest mianem Chat Control. Wszystko dlatego, że Unia chce czytać wszystkie nasze prywatne wiadomości.
Chat Control w Unii Europejskiej
Formalnie jest to rozporządzenie w sprawie zapobiegania i zwalczania niegodziwego traktowania dzieci w celach seksualnych (CSAM). Problem w tym, że propozycje Unii nakładają na dostawców usług komunikacyjnych obowiązek skanowania wszystkich naszych wiadomości, zdjęć oraz plików.



Dotyczy to każdego komunikatora, w tym WhatsAppa, Telegrama, Messengera, a nawet prywatnych wiadomości na Instagramie czy X, a także wiadomości e-mail. Nie ominie to komunikatorów, które korzystają z szyfrowania end-to-end.
Oznaczałoby to kontrolę na niespotykaną dotąd skalę, co przede wszystkim podnoszą przeciwnicy tego rozwiązania. Dodatkowym zagrożeniem jest ryzyko nieautoryzowanego dostępu do systemu skanowania, co oznaczałoby niezwykle groźny wyciek danych milionów użytkowników na całym świecie. Wyobraźcie sobie, że wszystkie nasze prywatne rozmowy miałyby trafić w ręce hakerów. Dawałoby to niesamowite pole do szantażu.
Co z głosowaniem?
Chociaż po raz pierwszy propozycja Chat Control została zaprezentowana już w 2022 roku, to teraz szczególnie mocno zyskuje na znaczeniu. Docelowo głosowanie w tej sprawie miało się odbyć dzisiaj, czyli 14 października 2025 roku. Jednak, jak przyznał rzecznik unijnej Komisji ds. Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, propozycja CSAM ostatecznie nie znalazła się już w porządku obrad spotkania ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, które odbywały się w poniedziałek i wtorek (13-14 października).
Nie oznacza to, że temat upadł. Na razie, na szczęście, brakuje poparcia dla tych propozycji wśród wszystkich państw Unii. Przeciwko CSAM są między innymi Niemcy z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, którzy są w rządzącej koalicji u naszych zachodnich sąsiadów. Przeciwko propozycjom w takim kształcie jest również Polska.
W toku prac legislacyjnych Polska konsekwentnie opowiada się za rozwiązaniami, które są zgodne z prawem, konieczne oraz proporcjonalne, a także w pełni respektują Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Na forum Rady UE przedstawiciele Polski wielokrotnie podkreślali potrzebę zachowania równowagi pomiędzy skutecznym przeciwdziałaniem rozpowszechnianiu materiałów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci (CSAM), a ochroną podstawowych praw użytkowników, takich jak prawo do prywatności i bezpieczeństwa w sieci (w tym również ochrony integralności szyfrowania end-to-end). Przepisy, które miałyby wprowadzić rozwiązania oparte na masowym skanowaniu przez usługodawców całej lub części (np. treści wizualnych) korespondencji wymienianej przez użytkowników danej usługi, są jak dotąd skutecznie blokowane na poziomie UE – zarówno przez Polskę, jak i inne kraje tzw. mniejszości blokującej – jako nieefektywne oraz nieproporcjonalne.
Natomiast za Chat Control opowiadają się między innymi Duńczycy, którzy są autorami propozycji, Szwedzi, Irlandczycy, Hiszpanie oraz Francuzi. Należy się spodziewać, że Dania po raz kolejny przedstawi swoją propozycję jeszcze przed końcem tego roku. Jeśli będzie wtedy większe poparcie dla propozycji, to być może dojdzie do końcowych negocjacji trójstronnych między Radą, Parlamentem i Komisją Europejską.
Potrzebujemy »cyfrowych bramkarzy«, aby zapewnić, że internet jest bezpiecznym miejscem i że dzieci nie mają do niego dostępu, gdy nie są wystarczająco duże. Niezwykle ważne jest, abyśmy byli silni razem w Europie, jeśli chcemy naprawdę coś zmienić.