Od kilku dni Polacy mogą składać wnioski o tzw. bon energetyczny. Postanowili to wykorzystać oszuści, którzy kuszą niższymi rachunkami za prąd i gaz.
Od kilku dni w mediach społecznościowych krążą reklamy i informacje, które namawiają Polaków do inwestycji. Wystarczy zapłacić jednorazowo 1000 zł, aby uniknąć podwyżki cen prąd i gazu. W materiałach pojawia się między innymi Paulina Hennig-Kloska, czyli szefowa resortu klimatu. Rząd ostrzega, że to oszustwo.
Paulina Hennig-Kloska ostrzega Polaków, żeby nie dali się nabrać. Pojawiające się w mediach społecznościowych informacje są nieprawdziwe. Wykorzystano w nich sztuczną inteligencję do uwiarygodnienia przekazu. W rzeczywistości szefowa resortu klimatu nigdy nie namawiała Polaków do podobnych inwestycji.
Nie trzeba nikomu płacić, żeby mieć tańszy prąd. Tymczasem, między innymi w mediach społecznościowych pojawiają się informacje dotyczące opcji zapłacenia 1000 złotych w zamian za uniknięcie zmian w wysokości rachunków za energię
- informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Z przekazu ministerstwa wynika, że w ostatnich dniach otrzymują wiele zapytań telefonicznych oraz e-mailowych dotyczących możliwości obniżenia rachunków, więc kwestia ta bardzo interesuje Polaków. W rzeczywistości jedynym sposobem jest właśnie bon energetyczny. Sprawa oszustwa została już zgłoszona do NASK, AWB oraz prokuratury.
Zobacz: Sprytny atak na pieniądze Polaków trwa. Nie daj się złapać
Zobacz: Spóźniają ci się wypłaty? Idzie rozwiązanie
Źródło zdjęć: sweet_tomato / Shutterstock.com, Gov.pl
Źródło tekstu: Money.pl