Chcą wyrzucić aplikację aparatu z telefonów. „Może cię śledzić”

Indie naciskają na producentów smartfonów, by zezwolili na usuwanie preinstalowanych aplikacji i kontrolę głównych aktualizacji systemu operacyjnego w ramach proponowanych zasad bezpieczeństwa.

Karolina Mirosz (mkina)
8
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Chcą wyrzucić aplikację aparatu z telefonów. „Może cię śledzić”

Nowe zasady, których szczegóły wcześniej nie były znane, mogą wydłużyć datę premiery smartfonów na światowym rynku i doprowadzić do strat finansowych producentów – donoszą indyjskie media.

Dalsza część tekstu pod wideo

Indyjski resort technologii rozważa nowe dyrektywy ze względu na obawy o szpiegowanie i nadużywanie danych użytkowników, powiedział starszy urzędnik państwowy, cytowany przez „Reutersa”.  Preinstalowane aplikacje mogą być wrażliwym punktem bezpieczeństwa klientów. A Indie chcą mieć pewność, że obce państwa, w tym Chiny, nie wykorzystają danych zdobytych z telefonów użytkowników.

Indie chcą mieć możliwość usuwania aplikacji. Wszystkich

Jak wiadomo, obecnie większość smartfonów dystrybuowanych jest z preinstalowanymi aplikacjami, których nie można usunąć i nie zawsze chodzi o bezużyteczny bloatware. Przykładem są m.in. sklep z aplikacjami GetApps chińskiego producenta smartfonów Xiaomi, aplikacja płatnicza Samsung Pay czy przeglądarka Safari Apple’a.

Zgodnie z proponowanymi zasadami, producenci będą musieli zapewnić opcję odinstalowania aplikacji. Bez wyjątków. W dodatku indyjskie władze domagają się, aby każdy jeden model smartfonu był pod tym kątem weryfikowany przez lokalne biuro standaryzacji, Bureau of Indian Standards.

Jakby tego było mało, weryfikacja miałaby odbywać się nie tylko przed wprowadzeniem do sprzedaży, ale też przy okazji każdej dużej aktualizacji oprogramowania.

W celu ustalenia porozumienia między państwem a producentami telefonów zorganizowano specjalne spotkanie. Uczestniczyli w nim przedstawiciele Xiaomi, Samsunga, Apple’a i Vivo.

Producenci: niektóre aplikacje są niezbędne

Producenci telefonów nie zostawiają na projekcie suchej nitki. Jak wskazują, niektóre aplikacje, takie jak aparat, są krytyczne dla efektywnego użytkowania urządzenia. Zaznaczają, że rząd powinien dokonać rozróżnienia między aplikacjami niezbędnymi, patrząc z perspektywy użytkownika, a opcjonalnymi.

W odpowiedzi urzędnicy dali producentom roczny okres karencji, nie precyzując jednak daty wprowadzenia nowych dyrektyw w życie.

Innym zmartwieniem producentów jest czas testowania smartfonów. Oszacowano go na około 21 tygodni, co siłą rzeczy może istotnie wydłużyć czas oczekiwania na nowe modele. Tej kwestii władza nie komentuje.

W cieniu obaw przed Chinami

Indie zintensyfikowały kontrolę nad chińskimi firmami od czasu starć w 2020 roku. 9 grudnia doszło do bijatyki żołnierzy na granicy krajów. Indie w efekcie konfliktu zablokowały ponad 300 chińskich aplikacji, w tym TikToka. Wzmocniono również kontrolę inwestycji firm z tego państwa.

Nie jest to odosobniony przypadek. Wiele państw nałożyło ograniczenia na korzystanie z chińskiej technologii, takiej jak Huawei i Hikvision. Motywem tych działań była obawa, że Pekin może wykorzystać produkowane urządzenia do szpiegowania zagranicznych obywateli. Chiny zaprzeczają tym oskarżeniom.

Rynek Indii jest mimo to zdominowany przez chińskie marki, konkretniej Xiaomi, Vivo i Oppo. Stanowią one prawie połowę sprzedawanych urządzeń. Samsung ma 20% udziału, a Apple ledwie 3%.

Zobacz: Samsung Galaxy S23 Plus - recenzja