Grok znów nabroił. Wszystko wpadło do wyszukiwarki Google

Setki tysięcy rozmów użytkowników Groka wleciało do wyników wyszukiwania - najwyraźniej bez wiedzy użytkowników. 

Anna Kopeć (AnnaKo)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Grok znów nabroił. Wszystko wpadło do wyszukiwarki Google

To już nie pierwsza taka historia, kiedy Grok staje się kontrowersyjny. Tym razem jednak nie o polityczną niepoprawność chodzi. Wszyscy ci, którzy rozmawiali z chatbotem opartym na sztucznej inteligencji (AI) Elona Muska mogą być zaniepokojeni. W momencie kiedy użytkownicy Groka naciskają przycisk, aby udostępnić transkrypcję swojej rozmowy, tworzą się unikalne linki, które potem można odnaleźć w wyszukiwarce. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Ten jeden przycisk okazał się źródłem problemów

Przycisk nie tylko udostępnia rozmowę docelowemu odbiorcy, ale umożliwia przeszukiwanie rozmów online. Już w sam czwartek, wyszukiwarka Google zaindeksowała prawie 300 000 konwersacji Grok.

Jeden z ekspertów nazwał to "postępującą katastrofą prywatności". Póki co, Grok jeszcze nie skomentował tej sytuacji. 

Chatboty ze sztuczną inteligencją to katastrofa pod względem prywatności.

- takiego zdania jest prof. Luc Rocher, z uniwersytetu w Oxfordzie. 

O pojawieniu się czatów Grok w wynikach wyszukiwania jako pierwszy poinformował branżowy magazyn technologiczny Forbes, który naliczył 370 tysięcy tego typu konwersacji, które można było znaleźć w Google.

Jak podaje BBC, wśród zapisów rozmów znalazło się wiele ciekawych tematów. Chatbot był na przykład proszony o utworzenie bezpieczniejszego hasła, podanie planów posiłków na najbliższy tydzień w celu utraty wagi, albo też udzielenie szczegółowych odpowiedzi na temat stanu zdrowia. W niektórych transkryptach jednak widoczne były próby badania granic chatbota, na co będzie w stanie odpowiedzieć, a kiedy odmówi pomocy.