Netflix obwieszcza sukces. Wszystko za sprawą jednego serialu

Netflix ma za sobą bardzo udany kwartał i dzięki temu podnosi swoje prognozy przychodów na cały rok. Wszystko za sprawą najbardziej popularnego serialu obcojęzycznego w historii platformy.

Anna Kopeć (AnnaKo)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Netflix obwieszcza sukces. Wszystko za sprawą jednego serialu

Squid Game stoi za sukcesem platformy

Chodzi oczywiście o "Squid Game". Mimo, że koreańska produkcja zadebiutowała z trzecim sezonem dopiero pod koniec ostatniego kwartału, to już wiadomo, że okazała się kasowym sukcesem. Serial obejrzało już ponad 122 miliony widzów. A ta liczba rośnie praktycznie każdego dnia. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Przyzwoicie wypadły także takie produkcje jak “Syreny", “The Four Seasons” oraz najnowsza odsłona “Ginny & Georgia”. 

Dobre wyniki ostatniego kwartału oraz świetne wejście trzeciego sezonu "Squid Game" sprawiły, że Netflix zdecydował się na podwyższenie swoich celów przychodowych na ten rok. Poprzedni cel wynosił 44,5 miliarda dolarów. Teraz gigant streamingowy celuje nawet w 45,2 miliardy. 

Pomocne w realizacji tego celu mogą być też kolejne hity planowane na resztę tego roku. Już w sierpniu na platformie ma pojawić się nowy sezon hitowego “Wednesday”. Na przełomie listopada i grudnia na Netflix ma natomiast trafić finałowy sezon “Stranger Things”. 

Mimo tak dobrych wyników, cena akcji firmy spadła wczoraj o 1,8%. Wszystko przez to, że Netflix nadal zarabia głównie na subskrypcjach. Nie tak dobrze jak spodziewali się analitycy rośnie segment reklamowy. Tańsze pakiety, w których użytkownicy akceptują reklamy w zamian za obniżenie kosztów miały być siłą napędową platformy. Natomiast, to nadal tradycyjna subskrypcja stanowi główne źródło przychodu firmy. Analitycy obawiają się, że ograniczone pole manewru przy podwyższaniu tych abonamentów może mieć negatywny wpływ na potencjał zarobkowy giganta. 

Szef finansów Netflixa Spencer Neumann nie krył jednak zadowolenia z wyników i strategii obranej przez firmę. Był szczególnie dumny ze strategii własnych produkcji. 

Historycznie więcej tworzymy sami niż kupujemy i widzimy, że to się sprawdza więc nie zamierzamy zmieniać tej strategii.