Karlowe Wary świadkiem upadku kina. Zostało nam 5 lat

Sten Saluveer, doradca strategiczny i szef innowacji Marché du Film w Cannes, wygłosił w Karlowych Warach prognozę oznaczającą koniec kina i seriali, jakie znamy w ciągu najbliższych 5 lat. Spokojnie, będziemy mieli co oglądać, ale nie każdemu spodobają się te treści.

Dominik Krawczyk (dkraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Karlowe Wary świadkiem upadku kina. Zostało nam 5 lat

Spece od kina w końcu się zorientowali

Podczas gdy od kilku lat osoby związane z technologią opowiadają o kinie generatywnym, śmietanka filmowego świata zdawała do tej pory w znacznej mierze ignorować nadchodzącą rewolucję. Teraz to się w końcu zmienia i wystąpienie Stena Saluveera doprowadziło do ożywionej dyskusji w środowiskach filmowych.

Dalsza część tekstu pod wideo

Według Saluveera, w ciągu najbliższych pięciu lat zobaczymy pełnometrażowe filmy fabularne generowane w całości przez sztuczną inteligencję. Nic to odkrywczego, ale w końcu wypowiedział się w tym tonie autorytet ze świata wielkiego kina.

Bez Oscara się nie liczy

Choć sztuczna inteligencja od lat wspiera twórców filmowych w postprodukcji, montażu czy efektach specjalnych, dotąd nie powstał szeroko uznany film fabularny stworzony wyłącznie przez AI. Saluveer podkreślił, że technologia rozwija się w zawrotnym tempie – już wkrótce AI będzie w stanie generować nie tylko obraz, ale także dźwięk, tekst i całą narrację filmu bez udziału człowieka.

Przykłady pionierskich projektów, takich jak dokument „Post Truth” Alkana Avcioglu czy animacja „DreadClub: Vampire's Verdict” Hooroo Jacksona, pokazują, że granica między człowiekiem a maszyną w sztuce zaciera się coraz bardziej.

To nie jest w żadnym wypadku śmiała prognoza, to czysty realizm i podróż w jedną stronę

Saluveer troszczy się o scenarzystów, aktorów, reżyserów, kaskaderów... w skrócie o wszystkie trybiki produkcji filmowej, jaką obecnie znamy. Tymczasem w tym miejscu, w którym teraz jest, zostanie jeszcze wielokrotnie przekroczony przez nadchodzący ciąg wydarzeń.

Na nic zda się sceptycyzm Jamesa Camerona, który zasiada w radzie StabilityAI i uważa, że AI nie da rady stworzyć głębokiej, poruszającej narracji. To dyskusje na temat istoty ludzkich doświadczeń i emocji, tymczasem na horyzoncie rysuje się nam gotowy produkt nowej generacji.

Produkt, który ominie zupełnie branżę filmową podczas docierania do widza. Widz powie do mikrofonu w pilocie od telewizora, że chce obejrzeć Gladiatora, z postaciami z bajek Disneya, a to wszystko w Polsce w czasach PRL-u i zasiądzie sobie wygodnie na sofie. Setki kilometrów dalej zasilana energią z atomu serwerownia stworzy wyciskającą łzy w oczach fabułę, wartką akcję i przepiękną muzykę.

W pełni generowane przez AI filmy w ciągu 5 lat? To nie fikcja, to pewnik. Dopiero jednak później zacznie się dziać prawdziwa magia.