Sam zadzwonił na podany numer telefonu i się zaczęło. Teraz ostrzega

77-latek z powiatu zamojskiego nie miał ostatnio zbyt wiele szczęścia. Tak bardzo chciał pomnożyć swoje finanse, że skorzystał z oferty brokera, który obiecywał szybki zysk. Niestety, nie skończyło się to wcale dobrze. Przynajmniej nie dla jego portfela.

Anna Kopeć (AnnaKo)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Sam zadzwonił na podany numer telefonu i się zaczęło. Teraz ostrzega

Mężczyzna wykonał kilkanaście przelewów i łącznie stracił 77 tysięcy złotych. Pieniędzy nie odzyskał, ale zgłosił sprawę na policję i przestrzega innych przed tego typu oszustwem.

Dalsza część tekstu pod wideo

77-letni mieszkaniec regionu zamojskiego postanowił chwycić los w swoje ręce i pomnożyć majątek. Przeglądając Internet, natknął się na ogłoszenie, w którym mowa była o inwestycji, gwarantującej szybki zysk. Skuszony ofertą, postanowił dowiedzieć się nieco więcej na temat szczegółów i zadzwonił na podany w reklamie numer telefonu. Rozmówca dość szczegółowo przedstawił zasady inwestowania na rzekomej giełdzie i właściwie wszystko brzmiał jak najbardziej wiarygodnie. Było tylko jedno "ale". Aby rozpocząć współpracę, należało wpłacić 250 dolarów (około 1000 zł). Senior zdecydował się ponieść taki koszt początkowy. I tak rozpoczęła się jego przygoda z inwestowaniem.

Kilka dni później skontaktował się z nim "broker-opiekun". Przedstawiał on jeszcze bardziej szczegółowo całą inwestycję i pokazywał wykresy, obrazujące potencjalny zysk. Zachęcony faktem, że wszystko tak dobrze idzie i prognozy są obiecujące, mężczyzna, zgodnie z sugestiami dokonał jeszcze kilku, wymaganych na start, przelewów. 

Problem pojawił się w momencie, kiedy 77-latek postanowił wypłacić zarobione pieniądze. Okazało się, że odbiór środków będzie możliwy dopiero po wpłacie 12 000 zł na podane przez brokera konto. Aby dokonać takiej wpłaty, mężczyzna zapożyczył się u rodziny i dokonał przelewu. Jednak, czas mijał, a nie było jakoś widoków na wypłacenie obiecanych środków. Kontakt cały czas był, ale nagle zaczęły piętrzyć się trudności. A to nastąpiła konieczność "zatrzymania niekorzystnych notowań giełdowych", a to pojawiła się potrzeba "opłacenia licencji" lub "przewalutowania dolarów na złotówki". Wyłudzanie pieniędzy trwało kilka dobrych miesięcy i nim mężczyzna się zorientował, został okradziony na łączną kwotę 77 tysięcy złotych. 

Po tym czasie, mężczyzna zaczął podejrzewać, że padł ofiarą oszustwa. Kolejnym krokiem było zgłoszenie wszystkiego na policję w Zamościu. 

Policja ostrzega - internetowe oferty, obiecujące szybki zysk najcześciej są próbą oszustwa. Nie podejmujmy nigdy pochopnych decyzji na własną rękę i analizujmy każdą tego typu lokatę pieniędzy z zaufanymi osobami.