W sieci pojawiły się niebezpieczne reklamy, które w imieniu rzekomo Grupy Allegro zachęcają do fałszywych inwestycji.
Co do zasady inwestycje giełdowe są legalne i rzecz jasna mogą nawet zaowocować zyskiem, ale lampka ostrzegawcza powinna się zapalić wtedy, gdy ktokolwiek obiecuje zysk gwarantowany. Tak też dzieje się w przypadku oszustów, którzy wykorzystują niniejszym wizerunek Allegro.
Uwaga na fałszywe reklamy zamieszczane przez cyberprzestępców w mediach społecznościowych, alarmuje CSIRT KNF. Jak czytamy, napastnicy zachęcają do rejestracji, by później spróbować zainteresowanych okraść.
Z ustaleń redakcji wynika, że schemat jest wyjątkowo typowy dla tego rodzaju przekrętów. Najpierw składasz wniosek, po czym możesz liczyć na kontakt ze strony konsultanta, uruchamiającego konto brokerskie na fałszywej platformie. Kiedy wpłacisz wymaganą kwotę, przestępcy będą kusić szalonymi zyskami, ale tylko po to, aby pod rozmaitymi pretekstami kusić do dokonywania kolejnych depozytów.
Powiedzmy to jasno: na zarobek nie ma najmniejszej szansy, za to można utopić i to słono. W skrajnych przypadkach ludzie tracą w ten sposób od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych, o czym regularnie alarmuje zarówno policja, jak i banki.
Uwaga na fałszywe reklamy zamieszczane przez cyberprzestępców w mediach społecznościowych. W tym przypadku oszuści podszywają się pod @Allegro_Group i na niebezpiecznych stronach zachęcają do dokonania rejestracji, aby w kolejnym kroku Was okraść. Nie wierzcie w tego typu oferty! pic.twitter.com/m6gyn16K2h
— CSIRT KNF (@CSIRT_KNF) January 24, 2023
Znamienna jest historia pewnego 72-latka z Gdańska, który w sierpniu ubiegłego roku, skuszony wizją spektakularnego zarobku, przelał na konto naciągaczy 700 tys. zł. Jakby tego było mało, później jeszcze kolejnych 50 tys. zł pożyczył. Ostatecznie, zamiast pomnożyć majątek, mężczyzna skończył bez grosza. W dodatku z niechcianym kredytem.
Według oficjalnych danych, każdego miesiąca funkcjonariusze policji wykrywają i eliminują co najmniej tysiąc fałszywych reklam inwestycyjnych, wykorzystujących wizerunek znanych marek. Żadna służba nie zapewni jednak takiego bezpieczeństwa, jak zdrowy rozsądek i zasada ograniczonego zaufania.
Źródło zdjęć: Mateusz Szymanski / Shutterstock
Źródło tekstu: CSIRT KNF, oprac. własne