Test telefonu Xiaomi Pocophone F1. Chiński producent udowadnia, że średniopółkowy smartfon może konkurować z flagowcami
Czy smartfon wyposażony w najszybszego Snapdragona musi być drogi? Xiaomi udowodnił, że nie, wprowadzając na rynek smartfon Pocophone F1. Wiele osób nazywa go plastikowym flagowcem, ponieważ łączy w sobie podzespoły z urządzeń z najwyższych półek cenowych z obudową wykonaną z tworzywa sztucznego. Zapraszam do zapoznania się z poniższą recenzją, w której postaram się pokazać, na czym jeszcze zaoszczędził chiński producent, a gdzie wręcz przeciwnie.

Specyfikacja i zawartość zestawu
Najważniejsze cechy telefon:



- Obudowa z tworzywa sztucznego, Corning Gorilla Glass,
- Wymiary: 155,5 x 75,2 x 8,8 mm, masa: 182 g,
- 6,18-calowy wyświetlacz IPS LCD o rozdzielczości FullHD+ (1080 x 2246 pikseli, 403 ppi), czujnik oświetlenia, dioda powiadomień,
- Czytnik linii papilarnych z tyłu, rozpoznawanie twarzy w podczerwieni (na niektórych rynkach),
- Ośmiordzeniowy chipset Qualcomm Snapdragon 845 (4 x Kryo 385 Gold @2,8 GHz + 4 x Kryo 385 Silver @1,8 GHz), proces technologiczny 10 nm,
- Grafika Adreno 630,
- 6 GB RAM-u, 64 GB pamięci wewnętrznej, karty pamięci microSD do 256 GB,
- 2 gniazda na karty nanoSIM, SIM2 zamiennie z kartą microSD,
- Łączność LTE Cat16 (1024/150 Mb/s), Wi-Fi a/b/g/n/ac (2,4/5 GHz), Wi-Fi Direct, Bluetooth 5.0, GPS /GLONASS/Beidou, cyfrowy kompas, USB 2.0 type-C, USB-OTG, gniazdo audio Jack 3,5 mm,
- Radio FM,
- Główny aparat 12 Mpix (piksele 1,4 μm), obiektyw z przysłoną f/1.9, Dual Pixel PDAF, dwudiodowa lampa, filmy 2160p@30fps, 1080p@30fps, 1080p@240fps; dodatkowy aparat 5 Mpix (piksele 1,12 μm), obiektyw z przysłoną f/2.0,
- Przedni aparat 20 Mpix (piksele 0,9 μm), obiektyw z przysłoną f/2.0, filmy 1080p@30fps,
- Niewymienny akumulator litowo-jonowy o pojemności 4000 mAh, QuickCharge 3.0,
- Android 8.1 Oreo z nakładką MIUI 9.6 (test na oprogramowaniu 9.16.14.0.OEJMIFD).
Zestaw testowy składał się ze smartfonu Pocophone F1 w kolorze stalowoniebieskim (Steel Blue), ładowarki 12V/1,5A 9V/2A 5V/2,5A z odłączanym przewodem USB oraz kluczyka do wysuwania tacki na karty (2 x nanoSIM lub nanoSIM + microSD). Dodatkiem do zestawu było bezbarwne etui chroniące tył i boki smartfonu.
Wygląd zewnętrzny, jakość wykonania i ergonomia
Na pierwszy rzut oka Pocophone F1 wygląda całkiem nieźle, a do tego jest urządzeniem o niezbyt imponującej grubości. O tym, że mamy do czynienia bardziej ze sprzętem ze średniej półki cenowej niż z flagowcem przypomina nam obudowa wykonana z tworzywa sztucznego, która jest jednak miła w dotyku i bardzo dobrze sparowana z pozostałymi elementami smartfonu. Plastik nie jest też tak śliski, jak szkło. Całość bardzo dobrze leży w dłoni, a uaktywnienie trybu jednoręcznego ułatwia obsługę interfejsu telefonu przy pomocy jednej ręki. Przy tak dużym wyświetlaczu to przydatna funkcja.
Około 82,2% pokrytego szkłem Corning Gorilla Glass przedniego panelu zajmuje wyświetlacz. Nad nim, w specjalnym wycięciu, znajduje się czujnik podczerwieni (służy do odblokowywania smartfonu twarzą), czujnik oświetlenia i zbliżania, głośnik słuchawki oraz obiektyw przedniego aparatu. Przestrzeń pod ekranem jest pusta, a właściwie prawie pusta – w pobliżu portu USB znajduje się biała dioda powiadomień. Dosyć to nietypowa lokalizacja. Z tyłu producent umieścił na środku górnej części minimalnie wystający, pionowy moduł fotograficzny, złożony z dwóch obiektywów oraz czytnika linii papilarnych (nawiasem mówiąc bardzo sprawnie działającego). Na prawo od modułu znajdziemy dwudiodową lampę błyskową.
Przyciski do sterowania głośnością oraz przycisk zasilania znajdują się na prawym boku, natomiast po przeciwnej stronie swoją lokalizację znalazła wysuwana tacka na karty nanoSIM i microSD. Na górze znajdziemy otwór mikrofonu oraz gniazdo audio Jack 3,5 mm. Po przeciwnej stronie znajduje się centralnie umieszczony port USB-C oraz symetrycznie rozłożone otwory, pod którymi znajduje się mikrofon oraz głośnik.
Wyświetlacz
Za wyświetlanie obrazu w Pocophone’ie odpowiada 6,18-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości 1080 x 2246 pikseli. Daje to zagęszczenie punktów na poziomie 403 ppi, co w zasadzie jest wystarczające do tego, by obraz był ostry i wyraźny. Wyświetlacz oferuje jasność maksymalną wynoszącą około 460 nitów, co w większości sytuacji wystarcza, by bez trudu odczytać informacje z ekranu. Komfort korzystania z telefonu spada, gdy na wyświetlacz padają bezpośrednio promienie słoneczne – takich sytuacji najlepiej unikać, ponieważ czytelność ekranu w takich warunkach jest niska. Dodatkowo, jeśli używamy okularów polaryzacyjnych, może się okazać, że przy pionowym ustawieniu telefonu nic nie zobaczymy na ekranie. Mnie dopadł ten problem.
Ekran w F1 wiernie oddaje kolory z przestrzeni barw sRGB (przy ustawionym kontraście standardowym) – DeltaE poniżej 1. Do wyboru mamy też kontrast automatyczny (domyślne ustawienie), w którym możemy dodatkowo ustawić balans bieli (ręczni lub skorzystać z przycisków Domyślne, Ciepłe lub Chłodne). Jeśli patrzymy na ekran pod różnymi kątami, zauważymy zmiany jasności i nasycenia kolorów. Na szczęście w testowanym egzemplarzu zmiany te nie były bardzo duże, więc nie wpłynęły na obniżenie oceny końcowej.
W ustawieniach znajdziemy też opcję aktywującą Tryb czytania, co ogranicza ilość światła niebieskiego (możemy wybrać, jak bardzo). Tryb ten możemy włączyć ręcznie lub według ustalonego harmonogramu, na przykład zgodnie z zachodem Słońca.
Pocophone F1 wyposażony jest w czujnik podczerwieni, służący do odblokowywania telefonu przy pomocy twarzy. Niestety w testowanym smartfonie zabrakło odpowiedniej funkcji. Sam Xiaomi zaznacza w opisie urządzenia, że funkcjonalność ta jest dostępna tylko na wybranych rynkach.
Interfejs systemowy i aplikacje dodatkowe
Plastikowy flagowiec, jak model Pocophone F1 bywa nazywany, pracuje pod kontrolą systemu Android 8.1 Oreo z nakładką MIUI 9.6. Jest to tak zwane MIUI for Poco, udostępniające dodatkowy motyw Poco. Dzieli on ekran główny na pulpity i szufladę ze wszystkimi aplikacjami (zawiera zakładki z kilkoma kategoriami aplikacji), a zmiany w wyglądzie, które możemy zastosować, to między innymi tapeta oraz rozmiar tekstu. Możemy też zmienić motyw. Na lewo od pulpitów znajduje się panel zawierający karty z różnymi narzędziami – skrótami do aplikacji, notatnikiem i wydarzeniami z kalendarza. Z czasem będą tu trafiać także inne karty, związane z aplikacjami i funkcjami, których będziemy używać.
Jak przystało na urządzenie z wcięciem w ekranie, możemy je ukryć. Mamy też możliwość zamiany miejscami przycisków nawigacyjnych Wstecz i Ostatnie (Menu) lub z nich zrezygnować na rzecz gestów. Dla uzupełnienia warto dodać, że w ustawieniach znajdziemy zakładkę Skróty gestów i przycisków, gdzie możemy przypisać gesty do różnych działań, które można wykonać na smartfonie.
Ciekawą opcją, która dotyczy także innych smartfonów firmy Xiaomi, jest Druga przestrzeń. Pozwala ona na współdzielenie telefonu z innymi osobami, dodając oddzielne konto z własnym pulpitem, zabezpieczeniami i plikami osobistymi.
W Pocophone’ie F1 znajdziemy własne aplikacje systemowe i multimedialne producenta, a także zestaw podstawowych aplikacji Google’a i kilka dodatkowych programów. Wśród tych ostatnich na uwagę zasługuje Panel Sterowania, który pozwala zoptymalizować działanie systemu, a także usunąć niepotrzebne pliki, przeskanować telefon pod względem bezpieczeństwa oraz użyć kilku innych funkcji. Drop z kolei to narzędzie do przesyłania plików pomiędzy różnymi urządzeniami.
Niektóre aplikacje możemy sklonować. Jest to przydatne, jeśli na przykład chcemy korzystać jednocześnie z dwóch kont na Facebooku.
Podstawowe funkcje telefoniczne i inne sposoby łączności
Do obsługi podstawowych funkcji telefonicznych w F1 służą dwie aplikacje. Pierwsza z nich łączy dialer, historię połączeń oraz spis kontaktów i umożliwia między innymi nagrywanie połączeń oraz blokowanie numerów. Druga służy do obsługi wiadomości SMS i MMS. Fabrycznie zainstalowaną klawiaturą jest Gboard.
Pocophone F1 zapewnia niezłą jakość połączeń, zarówno pod względem głośności dźwięku, jak i jego czystości. Podczas testów nie miałem żadnego problemu ze zrozumieniem osoby po drugiej stronie, podobnie ona nie skarżyła się na problemy ze zrozumieniem mnie. Ponadto smartfon nieźle radzi sobie z łapaniem zasięgu, nie gorzej niż inne urządzenia, które akurat miałem pod ręką.
Ciężko za to powiedzieć w przypadku tego smartfonu, że wyposażony jest w komplet standardów łączności. Możemy tu skorzystać z gigabitowego LTE, dwuzakresowego (2,4 i 5 GHz) Wi-Fi ac oraz nawigacji satelitarnej i wszystkie te systemy działają prawidłowo, jednak brakuje modułu NFC. W dobie coraz powszechniejszych płatności zbliżeniowych przy użyciu urządzeń mobilnych brak ten zasługuje na dużego minusa. Na pocieszenie mamy tradycyjne gniazdo audio Jack 3,5 mm.
Multimedia
Jak już wcześniej wspomniałem, Pocophone F1 ma preinstalowany zestaw własnych aplikacji multimedialnych. Przy użyciu Galerii przejrzymy zdjęcia i dokonamy ich podstawowej edycji. Możemy tu także przeglądać nagrane aparatem klipy wideo, jednak naciśnięcie przycisku edycji powoduje wyświetlenie komunikatu „Takie pliki wideo nie są obsługiwane”. To jakie są, jeśli nie te nagrane wbudowanym aparatem? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Do odtwarzania filmów, zarówno nagranych wbudowanym aparatem, jak i wszelkich innych, służy aplikacja Wideo, która obsługuje napisy oraz pozwala wybrać ścieżkę dźwiękową, gdy jest ich kilka. Do dyspozycji mamy też odtwarzacz muzyki oraz radio FM z możliwością nagrywania słuchanych audycji. Jest też Dyktafon i program do nagrywania ekranu.
Testowany smartfon używa obu wbudowanych głośników do odtwarzania dźwięków, na przykład muzyki. Nie jest to jednak typowe stereo, ponieważ głośnik na dole odtwarza przede wszystkim tony niskie i średnie, natomiast głośnik słuchawki odpowiada za wyższe tony. Jednak działając razem brzmią bardzo dobrze i skutecznie się uzupełniają. Grają głośno i czysto (nawet przy maksymalnej głośności), a do pełni szczęścia brakuje tylko głębszych basów. Takich trudno jednak oczekiwać w smartfonie.
Do słuchania muzyki lepiej nadają się w miarę dobre słuchawki, których niestety nie ma w zestawie. Do testów użyłem więc naszych dyżurnych słuchawek dokanałowych M6 Pro, a także również dokanałowych słuchawek AKG, dołączanych do tegorocznych flagowców Samsunga. W jednym i drugim przypadku było bardzo dobrze: odpowiednio głośno (choć nie za głośno), bogato (od basów do tonów wysokich) i bez przeszkadzających zniekształceń. Dodatkowo w ustawieniach znajdziemy kilka opcji umożliwiających dostosowanie jakości dźwięku do naszych preferencji. Do dyspozycji mamy Equalizer, a także Ulepszenie dźwięku Mi. To ostatnie zawiera gotowe ustawienia dopasowane do różnych słuchawek – do wyboru mamy ich kilkanaście.
Aparat fotograficzny
F1 ma z tyłu podwójny aparat fotograficzny, jednak jest to rozwiązanie bardziej średnio niż wysokopółkowe. Główny aparat wyposażony jest w 12-megapikselową matrycę Sony IMX363 z dosyć dużymi pikselami (1,4 μm) i średnio jasnym obiektywem (f/1.9). Towarzyszy mu jednostka z matrycą 5 Mpix, której jedynym celem jest pomoc przy rozmyciu tła w trybie portretowym.
Aplikacja obsługująca aparat daje nam kilka trybów fotograficznych, pomiędzy którymi przemieszczamy gestem w lewo lub prawo. Mamy także tryb ręczny, w którym najważniejsze parametry możemy dostosować sami. Na ekranie głównym znajdziemy też kontrolki do sterowania lampą błyskową (w przypadku przedniego aparatu jej funkcję pełni cały wyświetlacz), trybem HDR, sztuczną inteligencją aparatu oraz filtrami, które możemy nałożyć na robione zdjęcia. Ciekawą opcją jest możliwość użycia czytnika linii papilarnych do robienia zdjęć.
Jakość zdjęć zrobionych w optymalnych warunkach oświetleniowych stoi na wysokim poziomie. Są one ostre, szczegółowe i mają odpowiedni kontrast oraz nasycenie kolorów. Podobnie jest z zakresem dynamicznym, który – gdy trzeba – może być poprawiony przez HDR. Ten jednak, ustawiony na tryb automatyczny, bardzo rzadko musiał się uruchamiać. Poprawić jakość zdjęć może także tryb AI (sztuczna inteligencja), ale w tym przypadku ciężko znaleźć jakieś spektakularne różnice.
W przypadku zdjęć nocnych wiele zależy od tego, czy uruchomimy tryb HDR. Bez niego zdjęcia są ostrzejsze i zachowują więcej szczegółów. W trybie HDR mocniej działa redukcja szumów, przez co tracimy niektóre detale. Ogólnie nie jest źle, szczególnie jeśli uwzględnimy brak optycznej stabilizacji obrazu, która w nocy by się bardzo przydała, pozwalając na dłuższy czas naświetlania matrycy bez zauważalnej utraty ostrości.
Także przedni aparat robi niezłe zdjęcia, szczególnie w dobrych warunkach oświetleniowych. Tu także możemy skorzystać z trybu portretowego z rozmytym tłem, tyle że efekt ten jest tworzony z wykorzystaniem pojedynczego obiektywu.
Jakość filmów w zasadzie odpowiada jakości zdjęć, czyli w dobrych warunkach oświetleniowych też jest bardzo dobrze. Do wyboru mamy rozdzielczość 4K i FullHD, w obu przypadkach z szybkością 30 klatek na sekundę. Jest też cyfrowa stabilizacja obrazu, która jednak nie działa w przypadku filmów 4K, chociaż można ją dla takiej rozdzielczości włączyć. W przypadku filmów FullHD stabilizacja radzi sobie całkiem nieźle. Do dyspozycji mamy także tryb Slow Motion, pozwalający nagrywać filmy HD lub FullHD z szybkością 120 lub 240 klatek na sekundę.
Wydajność i zasilanie
Pocophone F1 wyposażony został w Snapdragona 845, czyli układ napędzający wiele z tegorocznych flagowców, które wchodziły na rynek z 2-3 krotnie wyższą ceną niż testowany smartfon. W połączeniu z 6 GB pamięci RAM tworzy to tandem, dzięki któremu nie powinno zabraknąć mocy do uruchomienia jakiejkolwiek aplikacji lub gry dostępnej na Androida. I w zasadzie tak jest, chociaż sam interfejs potrafi się czasem lekko przyciąć, każąc nam poczekać o sekundę lub jej ułamek dłużej. To niewiele, ale przy tak wydajnym sprzęcie nie powinno się to zdarzyć. Być może jest to wina samego interfejsu.
F1 został wyposażony w 64 GB pamięci wewnętrznej, z której po wstępnej konfiguracji i zainstalowaniu wszystkich aktualizacji pozostaje do naszej dyspozycji prawie 53 GB wolnej przestrzeni. Tę możemy rozszerzyć przy użyciu kart pamięci microSD (do 256 GB), pod warunkiem jednak, że zrezygnujemy z funkcji dual SIM.
Jedną z innowacji zastosowanych w smartfonie Pocophone F1 jest układ chłodzenia oparty na cieczy. Ten wydaje się działać dosyć sprawnie, ponieważ przy długotrwałym wysokim obciążeniu spadek wydajności jest, ale wynosi kilkanaście procent, a nie nawet ponad 40, jak ma to miejsce w przypadku innych smartfonów z tym samym chipsetem.
Akumulator o pojemności 4000 mAh pozwala na cały dzień intensywnego korzystania z Pocophone’a, zostawiając jeszcze trochę zapasu. W okresie testowym wystarczało, że podłączałem smartfon do ładowania co drugą noc. Jeśli na jakiś czas zapomnimy o F1 i będziemy sięgać po niego sporadycznie, energii wystarczy nawet na kilka dni. Przy ciągle włączonym ekranie z jasnością ustawioną na około 200 nitów, możemy liczyć na prawie 3 godziny grania w zasobożerne tytuły lub prawie 500 minut pracy z multimediami i przeglądarką internetową. Ten drugi wynik jest jednym z najlepszych, jakie odnotowaliśmy w grupie najwydajniejszych smartfonów.
Czas pracy możemy wydłużyć uruchamiając tryb oszczędzania baterii lub słuchając sugestii ze strony smartfonu, w stylu: wyłącz GPS to zyskasz 8 godzin pracy.
Do zestawu testowego dołączona była ładowarka o maksymalnej mocy 18 W. Pozwala ona napełnić pusty akumulator w około 110 minut, przy czym w ciągu pierwszych 60 minut poziom naładowania akumulatora osiąga około 75%.
Podsumowanie
Pocophone F1 to smartfon, który powstał z myślą o osobach chcących mieć urządzenie wyposażone w górnopółkowe podzespoły, ale bez konieczności wydawania dużej ilości pieniędzy. Plastikowy flagowiec Xiaomi w wariancie, który testowałem, można już kupić za mniej niż 1400 zł. W tej cenie nie dostaniemy nic lepszego i nowego. Wśród flagowych urządzeń sprzed lat też nie byłoby łatwo, jeśli uwzględnimy, że F1 wydajnością dorównuje tegorocznym flagowcom za 3 i więcej tysięcy złotych.
Ale wydajność to nie wszystko. Na pochwałę zasługują bardzo dobre właściwości audio, niezły aparat (szczególnie, jeśli robimy zdjęcia głównie w dzień), a także długi czas pracy na akumulatorze, który można w ciągu godziny naładować do poziomu 75%.
Na czym zatem zaoszczędzono, by móc zaoferować tak korzystną cenę? Przede wszystkim na obudowie. Ta jest wykonana z tworzywa sztucznego i niestety nie jest odporna na wodę. Także wyświetlacz zdecydowanie nie jest klasy premium, no i nie najlepiej współpracuje z okularami polaryzacyjnymi (przynajmniej niektórymi). Ponadto interfejs, który czasem „zastanawia się”, co ma robić, przy takiej wydajności to jakieś nieporozumienie. Osoby lubiące płacić zbliżeniowo telefonem też powinny unikać Pocophone’a – nie ma tu modułu NFC.
Moja ocena końcowa: 8/10.
Wady:
- Brak wodoszczelności,
- Hybrydowy dual SIM,
- Wyświetlacz źle współpracujący z okularami polaryzacyjnymi,
- Brak rozpoznawania twarzy (podobno na razie),
- Przycinający się czasem interfejs systemowy,
- Brak NFC.
Zalety:
- Wysoka jakość wykonania i ergonomia,
- Sprawnie działający czytnik linii papilarnych,
- Niezła jakość obrazu na wyświetlaczu,
- Bardzo dobre właściwości audio,
- Radio FM i gniazdo audio Jack 3,5 mm,
- Wysoka jakość zdjęć zrobionych w dobrych warunkach oświetleniowych,
- Wysoka wydajność, dobre chłodzenie zabezpieczające przed zbyt dużym throttlingiem,
- Wydajny akumulator,
- Atrakcyjna cena.
Przykładowe filmy wideo:
Galeria zdjęć zrobionych wbudowanych aparatem: