Profesjonalna fotografia mobilna z filtrami NiSi
Tylko głupiec nie traktuje aparatu w telefonie poważnie. Zawsze pod ręką, w dodatku z coraz lepszymi zdjęciami. Bardzo poważnie do tematu podchodzi firma Nisi, która postanowiła rozszerzyć ofertę swoich filtrów fotograficznych o najwyższej jakości rozwiązanie dla smartfonów.

Uniwersalność
Zanim przejdę do możliwości optycznych, kilka słów o samej konstrukcji. Przede wszystkim nie mamy tutaj do czynienia z zestawem dedykowanym konkretnemu modelowi telefonu. Powiem nawet więcej, nie spotkałem się, by którykolwiek z telefonów, na których testowałem sprzęt nie nadawał się do Nisi. A testowałem zarówno wieloaparatowego P20 Pro, malutkiego iPhone’a 8 czy nowego iPhone’a Xs Max. Niezależnie od pomysłu producenta na aparaty, zawsze zaczep Nisi dawał radę.



Złego słowa nie można powiedzieć też o jakości użytych materiałów, jak i systemie blokującym filtry – można je przesuwać, ale ma się pewność, że nie wypadną. Z kolei fakt, że uchwyt może płynnie obracać się wokół własnej osi jest furtką do bezproblemowego korzystania z filtra polaryzacyjnego.
Co więcej, producent pozwala na korzystanie z kombinacji filtrów – zaczep został przystosowany do mocowania 2 filtrów w tym samym czasie, z zachowaniem możliwości ich przesuwania (ważne przy filtrach połówkowych).
Rozsądny zestaw startowy
Zabawę zaczynamy od zestawu Prostories P1, który zawiera uchwyt dla filtrów kwadratowych, dokręcany do niego klips mocujący na telefon oraz dwa filtry podstawowe:
- filtr Nisi kwadratowy polaryzacyjny
- filtr Nisi Połówkowy Medium GND8 (0.9)
Do tego mamy jeszcze plastikowe pudełko i co przydatniejsze – irchowy woreczek na całość.
Nie pogardziłbym jakimś etui, w którym złożony zestaw nie przesuwałby się we wszystkie strony i można by było zabezpieczyć dodatkowe filtry – być może producent pomyśli o tym przy kolejnej wersji zestawu.
To natomiast, czego nie można odmówić producentowi, to logika w doborze filtrów. Już zestaw Prostories P1 jest furtką do radykalnej poprawy jakości zdjęć w kłopotliwych warunkach oświetlenia. Dobierając filtry do zestawu początkowego, postawiłbym na dokładnie takie same.
Polaryzację czas zacząć
Zaawansowanym miłośnikom fotografii filtra polaryzacyjnego przedstawiać nie trzeba. Filtry tego typu przepuszczają światło o jednym kierunku polaryzacji liniowej, wycinając tym samym ze zdjęć światło rozproszone w atmosferze. Zdjęcia sprawiają wrażenie mniej zamglonych, niebo jest bardziej wyraziste, a w przypadku refleksyjnych obiektów pozbyć można się odbić światła czy nawet zajrzeć za witrynę sklepową.
Najlepsze efekty osiągamy z obiektywem skierowanym pod kątem prostym do kierunku światła, a w uzyskaniu idealnego efektu pomaga obracanie filtrem tak, by uzyskać optymalną płaszczyznę polaryzacji. To właśnie z tego tytułu filtry polaryzacyjne stosowane w fotografii najczęściej są obrotowe.
To tym obrocie nie zapomniał zaprawiony w boju Nisi i podobnie jak w przypadku poważniejszych rozwiązań dla lustrzanek, tak i tutaj głowica z filtrami płynnie obraca się.
Połówka dla dwóch żywiołów
Działanie filtra połówkowego jest o wiele prostsze do wytłumaczenia. Wystarczy spojrzeć na to „szkiełko” i wszystko staje się jasne. Połowa filtra jest w 100% przezierna, a druga połowa stopniowo ciemnieje.
Filtr możemy swobodnie przesuwać przed obiektywem aparatu, by uzyskać optymalny efekt – zamiast białego nieba, dramatyczne chmury, a przy tym w dalszym ciągu świetnie doświetlony dół zdjęcia.
O ile w przypadku zdjęć współczesne telefony potrafią to i owo wyrównać za pomocą funkcji HDR, to już w przypadku filmów, zastosowanie takiego filtra bywa nieocenione.
Co sprytniejsi użytkownicy spostrzegą także potencjał w postaci wykorzystania tego filtra w charakterze pełnego filtra szarego (wystarczy mocniej przesunąć szkiełko), a także jako wzmocnienie pełnego filtra szarego, by za dnia, przy długim czasie ekspozycji uzyskać np. rozmytą falę wody.
Bez nocnej żółci
Ostatni z filtrów, które przyszło mi testować, jest dosyć niestandardowy. NiSi Natural Night P1 to filtr nocny, którego celem jest usunięcie długości fal światła, które zanieczyszczają naturalny wygląd scenerii.
W praktyce chodzi tutaj o ograniczenie ilości światła żółtego, które zabarwia jednolicie krajobrazy. Nie jest to przy tym jedynie zabawa kolorem, ale i zdjęcie pewnego „zamglenia” ze zdjęć, które stają się zwyczajnie bardziej ostre.
Podsumowanie
Filtry do aparatów fotograficznych, podobnie jak np. konwertery szerokokątne nie są sprzętem dla każdego. Trzeba do ich obsługi już pewnej świadomości pracy z aparatem i wiedzy o tym, co może nam zniszczyć kadr. Wielu osobom przyniesie satysfakcję fakt, że dzięki NiSi nie zdajemy na się na pracę automatyki, lecz manualnie kontrolujemy kadr. Zamiast cyfrowego kolażu, dostajemy zdjęcie, nad którym musieliśmy pomyśleć i efekt finalny, który jest dziełem naszym, a nie przypadku.
Pomimo przemyślanej konstrukcji, zestaw NiSi Prostories P1 może być dla niektórych osób uciążliwy. To nie jest już proste wyciągnięcie telefonu z kieszeni i pstryknięcie zdjęcia. Być może dałoby się zachować tę smartfonową wygodę tworząc filtry pod jeden konkretny model telefonu, ale przecież nie będziemy kupować co chwilę nowego zestawu, skoro NiSi pasuje do niemal wszystkich telefonów. Patrząc natomiast z drugiej strony – filmowcy wyciskający potencjał ze smartfonów stwierdzą, że Prostories P1 to maleństwo na tle odpowiedników dla większych obiektywów. W moim odczuciu, im bardziej pro jesteś w dziedzinie fotografii, tym mniej zestaw NiSi będzie Ci ciążyć. Redakcyjny zestaw był ze mną w Chinach, był w Berlinie i pewnie jeszcze „zwiedzi” trochę świata.
Na koniec słów kilka o cenie - zestaw NiSi Prostories P1 wyceniony został na 190 zł (uchwyt, 2 filtry, etui), a dodatkowe filtry nocny i szary to wydatek 99 zł każdy. Biorąc pod uwagę idące w tysiące złotych ceny pełnowymiarowych systemów tego typu, oferta NiSi wydaje się atrakcyjna.
Zalety:
- uniwersalny, obrotowy uchwyt,
- możliwość zamontowania 2 filtrów w tym samym czasie,
- wysokiej jakości filtry, bez zafarbów i ze skutecznymi powłokami oleofobowymi,
- bardzo rozsądny zestaw startowy,
Wady:
- brak porządnego, wstrząsoodpornego etui z przegródkami na filtry.
Moja ocena końcowa to 8/10.
Konkurs [wyniki]
Dzięki uprzejmości NiSi Polska, mamy dla Was do rozdania 3 zestawy NiSi Prostories P1. Nie chcemy jednak, by trafiły one do przypadkowych osób, lecz do takich, które zrobią z nich pożytek. Stąd pytanie konkursowe:
Co sfotografowałbyś z pomocą filtrów Nisi?
Na Wasze zgłoszenia (komentarze pod artykułem) czekamy do 28 października - honorowane będą jedynie te zarejestrowanych użytkowników Telepolis.pl. Nagrody prześle na wskazany krajowy adres NiSi Polska.
Dziękujemy za udział w zabawie i ciekawe zgłoszenia. Drogą redakcyjnego głosowania postanowiliśmy nagrodzić wpisy następujących Czytelników:
- Punkstyler
- mac140
- VHD78
Serdecznie gratulujemy! Na Wasze adresy e-mail przesłaliśmy już prośbę o dane do wysyłki.