Test Dreame T30 Flex - jeszcze tańszy i jeszcze lepszy?

Odkurzacz pionowy Dreame T30 zebrał sporo pochwał. W moje ręce trafił jego młodszy braciszek, który okazał się nie tylko znacznie tańszy, ale też pod pewnymi względami lepszy od starszego rodzeństwa.

Bartłomiej Grzankowski (Grzanka)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Telepolis.pl
Test Dreame T30 Flex - jeszcze tańszy i jeszcze lepszy?

Rynek odkurzaczy pionowych oferuje dziś naprawdę spory wachlarz możliwości. A jak pokazują kolejne modele, nie trzeba wcale wydać już wielkiego majątku, by otrzymać coś naprawdę porządnego. W moje ręce trafił właśnie taki model – nie kosztuje majątku, a spokojnie ogarnie Wam dom. Co nie oznacza, że nie ma się do czego przyczepić. Ale od początku.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dreame T30 Flex - cena vs jakość

A tu od razu rzuca się w oczy kompaktowość tego sprzętu. Już samo pudełko nie zajmuje jakiejś wielkiej przestrzeni. Całość jest też dość poręczna i nie za ciężka oraz oferuje odpowiedni zakres wymiennych końcówek. Poza składaną rurą elektroszczotką w wersji klasycznej i mini znajdziemy też ssawkę 2 w 1, ssawkę szczelinową, uchwyt do akcesoriów oraz uchwyt ścienny. Sami zobaczcie jakie to wszystko zgrabne. Tylko nie pomylcie głównej jednostki z czajnikiem.

Na plus zdecydowanie także rura, która naprawdę fajnie pracuje przy trudno dostępnych miejscach. Do tego też podświetlenie elektroszczotki, którego brakowało w T30. Ponarzekać za to można na sposób otwierania pojemnika z odpadami. Jeśli chcecie opróżnić całość, łatwo narobić dookoła bałagan. Do tego na pewno krótki czas w trybie turbo. Choć z drugiej strony na pozostałych dwóch poziomach wysprzątacie większość, jeśli nie wszystkie miejsca w domu. Ogólnie rzecz biorąc Dreame dowiozło, zwłaszcza w kwocie do 700 złotych. A więcej dowiecie się z materiału wideo powyżej. A przykładową ofertę znajdziecie poniżej.