Czym tak naprawdę jest innowacyjność? Która firma z branży telekomunikacyjnej jest w tym najlepsza? Mówiąc wprost - komu należy się teraz pierwsze miejsce w tej kwestii, Apple czy Samsungowi? Zacząłem się nad tym zastanawiać po ostatnich premierach obu producentów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Czym tak naprawdę jest innowacyjność? Która firma z branży telekomunikacyjnej jest w tym najlepsza? Mówiąc wprost - komu należy się teraz pierwsze miejsce w tej kwestii, Apple czy Samsungowi? Zacząłem się nad tym zastanawiać po ostatnich premierach obu producentów.
Innowacja (łac. innovatio - odnowienie) stanowi nową (dla organizacji, społeczności czy cywilizacji), wprowadzoną przez człowieka wartość bądź jakość dotyczącą jej celów lub sposobów ich realizacji. Może być rzeczywista, gdy jest to pierwsze w świecie rozwiązanie o określonym charakterze, albo pozorna, gdy nowość stanowi naśladownictwo, zapożyczenie rozwiązań z innych dziedzin życia, branż lub krajów. Tyle mówi Wikipedia.
iPod, iTunes, iPhone, iPad - to bez wątpienia innowacje. Czasem mają one na pierwszy rzut oka charakter pozornych (w końcu smartfony przed iPhonem też były), ale ze względu na swój wielki wpływ i rewolucję, jaką wywołały w branży, należy uznać je za rzeczywiste. Podczas ostatniej prezentacji Apple zwróciłem uwagę na terminologię używaną przez tę firmę. On nie "wynajduje" (ang. invent), ale "przedstawia" (ang. introduce). W ten sposób była mowa m.in. o tym, że Apple przedstawiło myszkę wraz z komputerem Mac. Nie było mowy o wynalezieniu - no chyba, że parafrazując dowcip o rosyjskich naukowcach, stało się to na śmietniku uniwersytetu Stanforda.
Apple i Samsung mają zupełnie różne podejścia do kwestii innowacyjności. Nasuwa mi się tu militarne porównanie. Samsunga widzę jako karabin maszynowy, który strzela setkami pocisków na minutę, z których w cel trafia mniejszość. Apple to z kolei karabin snajperski, który ma bardzo dużą skuteczność nielicznie oddanych strzałów, choć czasem zdarzają się pudła.
Samsung zarzuca klientów dziesiątkami wersji danego telefonu szukając złotego środka i bacznie obserwując reakcje klientów. Apple wypuszcza jedno urządzenie, które ma podobać się każdemu. Samsung wypuścił pierwszego, pokracznego Geara, aby w kilka miesięcy zebrać opinie z szerokiego rynku i wprowadzić do produkcji jego drugą wersję. Apple pokazał swój zegarek, który dopiero po kilku miesiącach wprowadzi do sprzedaży. To pokazuje fundamentalną różnicę w podejściu obu firm do kwestii innowacji.
Patrząc jednak na ostatnie premiery obu koncernów, to większą innowacyjność widzę u Samsunga. Apple 6 nie wnosi nic specjalnie nowego. Tak było też zresztą wcześniej z Galaxy S5 - w segmencie smartfonów dawno nie było jakiejś rewolucji. Rynek inteligentnych zegarków istniał już wcześniej - czy to za sprawą Sony, czy Pebble, jednak dopiero Samsung rozpędził go i, mam wrażenie, skłonił Google do opracowania specjalnej wersji Androida dla tego typu urządzeń. Zegarek Apple nie wnosi w tej kwestii nic nowego - może poza tym kółeczkiem, ale to też trudno mi ocenić bez samodzielnego sprawdzenia tego rozwiązania w praktyce.
Zakrzywiony ekran w Galaxy Note Edge? Jeden ze strzałów w kałasza, trudno mi ocenić czy trafi w cel, ale może padną z rynku pomysły na inne wykorzystanie kolejnej krawędzi. Okulary do tworzenia wirtualnej rzeczywistości we współpracy z Note 4 - to samo. Są to jednak rzeczy nowe, zwracające na siebie uwagę, a nie tylko "przetworzone" przez Samsunga. U Apple czegoś takiego teraz nie jestem w stanie znaleźć.
Pamiętam też pierwszego iPhone'a i pierwszego Galaxy S. Ten drugi ewidentnie inspirację czerpał z Apple. Tak było przez długi czas w kolejnych modelach. Mam jednak nieodparte wrażenie, że wajcha została przestawiona i przepływ idzie teraz w drugą stronę. Choćby kwestie "zdrowotne" w iPhonie 6 i zegarku, które Samsung pokazał wcześniej w Gearze i Galaxy 5. Na dodatek zegarek to owszem, nowa kategoria dla Apple, ale już istniejąca dla rynku. Tu nie będzie rewolucji na miarę iPhone'a czy iPada.