DAJ CYNK

Kolejne pole walki o "Złotą Patelnię"

Witold Tomaszewski

Felietony

W dzisiejszym Parkiecie pojawił się artykuł Uli Zielińskiej dotyczący zmian w polityce PTC dotyczącej dilerów i sprzedawanych przez nich telefonów. Płynie z niego kilka ciekawych wniosków, które w tekście się nie znalazły, a chyba warto o nich wspomnieć. Takie, jak chyba niepotrzebne komplikowanie ofert czy wzrost przychodów PTC utrudniający porównanie do konkurentów.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
W dzisiejszym Parkiecie pojawił się artykuł Uli Zielińskiej dotyczący zmian w polityce PTC dotyczącej dilerów i sprzedawanych przez nich telefonów. Płynie z niego kilka ciekawych wniosków, które w tekście się nie znalazły, a chyba warto o nich wspomnieć . Takie, jak chyba niepotrzebne komplikowanie ofert czy wzrost przychodów PTC utrudniający porównanie do konkurentów.

Skróconą wersję tekstu, do którego się odnoszę, można znaleźć na stronach Parkietu.

Pamiętam, jak ponad rok temu PTC zmieniła sposób rozliczania telefonów z dilerami. Muszą oni płacić pełną cenę zamiast 1 zł za urządzenia zamawiane do sklepu. Choć faktyczne rozliczenie następuje po jego sprzedaży, to zmusza to sprzedawców do zamrażania niemałych sum, nawet po ponad 100 tys. zł na sklep. Operator argumentował to potrzebą zachęcenia punktów do rozsądniejszego składania zamówień. W praktyce ograniczyło do dostępność droższych i coraz bardziej popularnych smartfonów poza siecią własnych sklepów PTC. Teraz ta polityka się zmieni - dilerzy będą mieli limity kredytowe, ale sprzęt będzie własnością operatora. Nie będą za sprzęt płacili, jeżeli sprzedadzą go w ciągu 28 dni - potem będą musieli go wykupić po pełnej cenie.

W Parkiecie Grzegorz Bors, członek zarządu PTC, mówi, że zmiana ma na celu zwiększenie efektywności gospodarki magazynowej, która przełoży się na większą dostępność urządzeń dla klientów w całej sieci sprzedaży. Tak z pewnością będzie, bo dilerzy zyskują większą elastyczność, ale dzięki wspomnianym wcześniej 28 dniom, a nie wprowadzeniu sprzedaży ratalnej…

Od strony klienta proces się skomplikuje. Na rachunku i w umowie kupujący będzie miał więcej pozycji, które nie do końca muszą być dla niego zrozumiałe. Trudniejsze może też być porównanie oferty do konkurentów. Dilerom przybywają dodatkowe czynności, jak choćby prowadzenie "podwójnej" dokumentacji i stanu magazynowego (własnego oraz sprzętu należącego do PTC). Po co więc taki ruch?

Parkiet podaje, że w skali kwartału przychody PTC już teraz wzrosły z tego powodu o ponad 100 mln zł. To jednak zabieg czysto księgowy, bez większego wpływu na EBITDA czy zysk netto. W III kwartale pomiędzy PTC a Centertelem było minimalnie ponad 100 mln zł różnicy w przychodach (1,853 kontra 1,746 mld zł). Kwartał wcześniej było to 170 mln zł. To oznacza, że PTC niedługo będzie mogła pochwalić się, że jest największym operatorem nie tylko pod względem kart SIM, ale i przychodów. Podobny zabieg zaczyna na szerszą skalę stosować także P4, dodatkowo przez rok amortyzując sprzedawane telefony. Tam jednak walczą o coś innego.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News