DAJ CYNK

Co może być najważniejsze w branży w 2017 roku?

Witold Tomaszewski TELEPOLIS.PL, Łukasz Dec TELKO.in, Wojciech Piechocki GSMONLINE.PL

Felietony

Czy Play się w końcu sprzeda? Co dalej z T-Mobile? Czy przetrwa Ministerstwo Cyfryzacji? A może doczekamy się konsolidacji? Jak zwykle w styczniu, razem z kolegami z GSMONLINE.PL i TELKO.in, próbujemy przewidzieć dziesięć najważniejszych i najciekawszych wydarzeń na polskim rynku telekomunikacyjnym w rozpoczynającym się właśnie roku.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
Czy Play się w końcu sprzeda? Co dalej z T-Mobile? Czy przetrwa Ministerstwo Cyfryzacji? A może doczekamy się konsolidacji? Jak zwykle w styczniu, razem z kolegami z GSMONLINE.PL i TELKO.in, próbujemy przewidzieć dziesięć najważniejszych i najciekawszych wydarzeń na polskim rynku telekomunikacyjnym w rozpoczynającym się właśnie roku.

  1. Przerwa w sprzedawaniu P4.

    "Play idzie na sprzedaż" jest od wielu lat "ulubionym" tematem rzecznika telekomu Marcina Gruszki, a wdzięcznym polem domysłów dla dziennikarzy. W 2016 roku było już blisko, oferty były konkretne, naszym zdaniem atrakcyjne, złożone przez poważne fundusze inwestycyjne. Główny udziałowiec oczekiwał jednak jeszcze więcej, szczególnie po dobrym II i III kwartale w wykonaniu "fioletowych".

    2017 rok będzie dla P4 czasem wyjścia na rynek finansowy z kolejną emisją obligacji, większego zadłużenia firmy i wypłaty dywidendy dla akcjonariuszy. Tyle, że P4 stoi też przed potrzebą wyłożenia niemałych pieniędzy w modernizację swoich systemów IT i dalszym rozwojem swojej sieci. To jedna z jego bolączek. Na dodatek pomału kończy się już "growth story", bo coraz trudniej uciekać reszcie rynku, kiedy już się jest na pozycji nr 2 lub nawet może 1. A to oznacza, że jeżeli nie zdarzy się coś nieprzewidywalnego, to P4 nie sprzeda się ani w 2017 roku, ani nawet w 2018. Chyba, że nagła potrzeba finansowa przyciśnie Panosa Germanosa albo ktoś wejdzie "na bogato" z opcją konsolidacji P4 z jakimś dużym, jeszcze może nie powstałym konglomeratem stacjonarnym.

  2. Rok bez spektakularnych konsolidacji.

    Liberty Global, właściciel UPC Polska, jakoś pogubiło się przy transakcji przejęcia P4. Niby weszło, ale na końcu nikt go nie widział. Skoro nie został zrealizowany wariant z wejściem w usługi komórkowe, to trzeba postawić na rozbudowę własnej sieci oraz przejęcia. Realizacja pierwszego postulatu zaczęła się już wcześniej, a drugiego (wraz z przejęciem Multimediów), wkrótce po zakończeniu sprawy z P4. Do wzięcia jest na pewno Vectra, ale tutaj odstraszać może już za dużo sieci nakładkowej, co implikuje konieczność szybkiej odsprzedaży części właśnie kupionej infrastruktury, a więc natychmiastowe wyhodowanie konkurencji.

    Polska telekomunikacja jest rynkiem bardzo specyficznym i rozdrobnionym, jeżeli chodzi o sieci stacjonarne. Co więcej, warte uwagi sieci ethernetowe zgarnęła już dawno Netia. Multimedia, Vectra i UPC co jakiś czas przejmują drobnych konkurentów w poszczególnych miastach. Ze średnich sieci do wzięcia są regionalne: Toya (łódzkie) oraz Inea (Wielkopolska). Dzięki temu jednak i tak nie da się osiągnąć takiej skali działania, jak w innych krajach Europy. Z drugiej strony mamy Netię, która wręcz się zwija. I zasięgowo (odchodząc od usług WLR/BSA/LLU w sieci Orange), i marketingowo, określając się teraz jako operator multiregionalny.

    Najwięksi mocno inwestują we własną infrastrukturę. Orange, Netia, UPC, Inea. Czy właśnie dlatego, że nie widzą już opcji w konsolidacji? A może rynek będzie konsolidował się od dołu, czyli mali zbudują coś większego? Naszym zdaniem w 2017 roku nie ma raczej widoków na jakieś spektakularne wydarzenia... W praktyce może się zrealizować połączenie UPC i Multimediów, ale to formalnie zaliczamy do roku 2016.

  3. Przedwyborczy skandal z budową sieci telekomunikacyjnych?

    Trzyliterowe służby grzebią przy projektach infrastrukturalnych realizowanych w poprzedniej perspektywie finansowej i niewykluczone, że czegoś się dogrzebią. W minionych latach dzięki unijnym dotacjom wybudowano około 40 tys. km sieci telekomunikacyjnych, z których dzisiaj korzysta już ponad 200 tys. klientów. Niestety, publiczne pieniądze mają nieodpartą siłę przyciągania tych, którzy chcą je po prostu zgarnąć do własnej kieszeni, a niekoniecznie coś za nie wybudować. Jeżeli wybuchnie afera, to nie wróży najlepiej realizowanej dzisiaj kontynuacji pod nazwą Program Operacyjny Polska Cyfrowa. Już rozpoczętych procesów (1. i 2. konkursu na budowę sieci) raczej nie da się zatrzymać, ale z kolejnymi konkursami mogłoby być trudno. Wizerunkowo ucierpiałaby też cała branża telekomunikacyjna, a także odpowiedzialni za nią włodarze.

    Pierwsze informacje o śledztwach w związku z nieprawidłowościami przy realizacji projektów z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 8.4 (2007-2013) już przeciekły do massmediów. Wedle naszych informacji, sprawy są nadal "rozpracowywane" przez dziennikarzy TVP Info i nie można wykluczyć ciągu dalszego "afery".

    Światek telekomunikacyjny i media branżowe same dobrze się orientują w problemach regionalnych sieci szerokopasmowych, które budowały władze wojewódzkie. W niektórych projektach już siedzi prokuratura. Postępowania dochodzeniowo łatwo mogą się rozlać (o ile już się nie rozlały) także na inne projekty. Sporo z nich ma także problemy z biznesowym działaniem, co również może wywołać niewygodne pytania, czy dobrze je zaplanowano, a więc czy publiczne pieniądze zostały wydane efektywnie.

    Sednem sprawy zaś są wybory samorządowe. Teoretycznie planowo powinny się odbyć w 2018 roku, ale domniemuje się, że mogą się odbyć przedwcześnie - już w tym roku. Lokalne władze, to jeden z ostatnich bastionów jeszcze nie opanowanych przez PiS. Rozrachunki rządzącego ugrupowania z prezydentami miast widać od kilku miesięcy. Ewentualne nieprawidłowości projektach budowy sieci z lat 2007-2015, to potencjalny bat na niepokorne władze gminne i na związanych z PO marszałków województw. Polityczna wojna o władzę samorządową jest pewna, ale pozostaje mieć nadzieję, że obejdzie się w czasie jej trwania bez wybuchów telekomunikacyjnych min. Mamy jednak obawy, że będzie inaczej.
Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News