UKE opublikował dokumentację dotyczącą aukcji na częstotliwości z pasma 800 i 2600 MHz. Czytając ją mam jedno, nieodparte wrażenie - że będzie to kolejne rozdanie, które może pociągnąć za sobą korowód spraw w sądach i dużą, medialną wrzawę przed, w trakcie i po. W tym felietonie postanowiłem zwrócić uwagę na kilka ciekawych aspektów planowanej aukcji.
Dalsza część tekstu pod wideo
UKE opublikował dokumentację dotyczącą aukcji na częstotliwości z pasma 800 i 2600 MHz. Czytając ją mam jedno, nieodparte wrażenie - że będzie to kolejne rozdanie, które może pociągnąć za sobą korowód spraw w sądach i dużą, medialną wrzawę przed, w trakcie i po. W tym felietonie postanowiłem zwrócić uwagę na kilka ciekawych aspektów planowanej aukcji.
Zobacz: UKE konsultuje dokumenty aukcji na 800 i 2600 MHz.
System aukcyjny
Urząd dopiero kilka dni temu opublikował wymagania, które będzie musiał spełniać system aukcyjny, i
szuka jego dostawcy. Ma on kosztować, wraz z pakietem szkoleń i nadzorem technicznym, pomiędzy 14 tys. a 130 tys. euro. Z wysokości wadium można oszacować, że w grę wchodzi kwota około 200 tys. zł. Choć sama aplikacja nie wydaje się być specjalnie skomplikowana, to Urząd grono potencjalnych dostawców ograniczył tylko do spółek, które podobne systemy już gdzieś dostarczyły. Oferty UKE przyjmuje do 9. września, system trzeba dostarczyć do 15. listopada, a usługi świadczyć do końca marca przyszłego roku z opcją przedłużenia o miesiąc. Ta ostatnia data pokazuje horyzont czasowy aukcji, jaki przyjął Urząd. Skoro ogłoszenie dopiero się ukazało, to mamy przed sobą kilka etapów, na których można oprotestować zamówienie - od jego założeń po wybór zwycięskiego dostawcy. Trochę mało czasu, jeżeli aukcja ma zacząć się jeszcze w tym roku...
Weryfikacja podmiotów
Założenia aukcji mówią, że zwycięża ten, który na stół położy najwięcej pieniędzy. W jaki sposób zweryfikować wiarygodność startującego podmiotu? UKE we wzorze oferty wstępnej zamieściło tabelkę, w której należy wpisać nakłady inwestycyjne na infrastrukturę telekomunikacyjną w ostatnich 4 latach (w dowolnym kraju). Dziwne jest to, że nigdzie indziej w jakiejkolwiek części dokumentacji nie jest wspomniane o tym, jaki jest wymagany próg tych nakładów. Nie ma żadnych dodatkowych punktów, bo decydują tylko pieniądze. Po co więc taka "wrzutka"? Chciano zasygnalizować problem i po stronie podmiotów przysyłających uwagi pozostawić wymyślenie skutecznego sposobu? Czy może w ostatnim momencie wycofano się z tego pomysłu, ale nie do końca "posprzątano" w dokumentacji?
Anonimowość
Dość śmiesznie wygląda sprawa anonimizacji licytujących i pochodzenia najwyższej stawki. Po co, skoro każdy z biorących udział będzie siedział w swojej siedzibie i bez problemu będzie mógł znaleźć sposób na dyskretne komunikowanie się z innymi? To miałoby sens przy rozwiązaniu niemieckim, gdzie wszystkich biorących udział w aukcji zamknięto na 3 miesiące w odciętych od świata i fal radiowych pomieszczeniach, które mogli opuszczać tylko na posiłki i sen. Biorąc pod uwagę wzajemne oskarżanie się operatorów o udział w mniej lub bardziej formalnych grupach kapitałowych i sojuszach, zapewnienie wysokiego stopnia tajności i anonimowości powinno leżeć w interesie wszystkich, zwłaszcza Urzędu.
Zobacz: Gruszka: Wszyscy wiedzą kto stoi za Sferią.
Zobacz: Polkomtel: UKE faworyzuje zagraniczne spółki nad polskie.
Zobacz: T-Mobile: Polkomtel wprowadza w błąd niezorientowanego odbiorcę.
12 bloków
Prezes UKE skoczyła na głęboką wodę. Od razu do aukcji wrzuciła wszystkie dostępne częstotliwości w postaci 12 bloków. To zwielokrotnia liczbę dostępnych kombinacji zakończenia pierwszej w Polsce aukcji częstotliwości. Może lepiej było przetestować to tylko na mniej cennym zasobie 2600 MHz, żeby wyłapać w ten sposób ewentualne problemy techniczne i prawne?
Nienaruszalne założenia i warunek pokrycia
Prezes UKE Magdalena Gaj prowadzi bloga w serwisie
natemat.pl. W swoim ostatnim wpisie pt.
Polska 4G nadchodzi już triumfalnie ogłasza pokrycie zasięgiem LTE prawie całej Polski najpóźniej w 3 lata. W pierwotnej wersji tekstu było nawet napisane, że Urząd już rozpoczął sprzedaż częstotliwości. Mam trochę mieszane uczucia w tej kwestii - z jednej strony publikuje się dokumentację na stronach Urzędu celem konsultacji rynkowych, z drugiej na blogu pokazuje się od razu te warunki, które są nienegocjowalne. Pytanie brzmi - na jakiej podstawie zadecydowano, że ma być pokryte 90% gmin poniżej 50 tys. mieszkańców, a nie 100%? Albo czemu nie 80%? W jaki sposób i na jakim poziomie przeprowadzono badania rynków, które określają potrzebę zapewnienia sygnału LTE właśnie w tylu gminach? Sam obowiązek pokrycia jest, na logikę, sensowny. Tylko jakoś tak, moim zdaniem, trochę słabo uzasadniony i narzucony bez możliwości negocjacji. Szczególnie przy ustaleniu kwoty 250 mln zł za blok 5 MHz w paśmie 800 MHz, co w wyniku będzie determinowało koszt usług detalicznych. Dostępność usług to nie tylko sam zasięg, ale także ich cena.
Finał
Zainteresowane podmioty mają czas na składanie swoich wniosków do 1. października. Spodziewam się wielu ciekawych uwag (o starcie wspomina też UPC i Emitel), dlatego już szykuję zapas herbaty, bo przez kilka chłodnych, październikowych wieczorów z pewnością będę miał co czytać. Ciekawe jak wpłyną na finalne warunki aukcji...