Chiny mogą podjąć działania przeciwko firmom Nokia i Ericsson. To odpowiedź na działania krajów UE.

Od ponad roku USA działa przeciwko Huawei, a niedawno zaczęły dołączać do Stanów Zjednoczonych kraje Unii Europejskiej. Dotąd Chińczycy byli cierpliwi, ale ta cierpliwość też ma swoje granice. I wkrótce mogą odpowiedzieć na sankcje.

Henryk Tur (HTur)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Chiny mogą podjąć działania przeciwko firmom Nokia i Ericsson. To odpowiedź na działania krajów UE.

Jak donosi The Wall Street Journal, chińskie Ministerstwo Handlu rozważa wprowadzenie ograniczeń na kraje, które dołączyły do USA w wojnie gospodarczej przeciwko Chinom. Jak wiemy są to Wielka Brytania oraz Francja, a ostatnio premier Morawiecki przebąkuje o tym, aby w Polsce zrobić to samo. Nasz premier wpisuje się jednak w ogólny trend, jaki pojawił w całej Unii Europejskiej - której Komisja ostrzega przed stosowaniem sprzętu Huawei do tworzenia sieci 5G. Ale nie chodzi tu tylko o Huawei, ale również ZTE, jednak to właśnie ten pierwszy producent ma kolosalny zasięg na świecie. Przypomnę, że od maja 2019 Huawei nie może korzystać z wersji Androida przygotowanego przez Google, co wiąże się z brakiem wielu popularnych usług (jak Mapy) na nowych flagowcach producenta i ma wpływ na sprzedaż jego produktów. Ostatnim ciosem wymierzonym z Huawei jest deklaracja tajwańskiego TSMC o nieprzyjmowaniu od września zamówień od Chińczyków na produkcję procesorów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Chiny długo nie odpowiadały, ale zaczyna się to zmieniać. Rozważane są różnego rodzaju odpowiedzi na działania USA i UE, a jedną z propozycji jest zakaz eksportowania sprzętu firm Nokia i Ericsson wyprodukowanych w Chinach. Nie jest tajemnicą, że mnóstwo sprzętu używanego przez globalne marki produkowane jest w Kraju Środka - jeśli zakaz zostałby wprowadzony, olbrzymie jego ilości pozostałyby w graniach Chin, co zahamowałoby produkcję obu tych marek. Obaj producenci rozważają różne opcje, które pomogłyby uniknąć restrykcji - ale jedyne, co mogą zrobić, to przeniesienie produkcji do innego kraju Azji (na przykład Wietnamu) lub Europy. Wyprodukowany do momentu wprowadzenia zakazu sprzęt zostałby praktycznie stracony - do momentu cofnięcia ograniczenia.

Patrząc obiektywnie, muszę przyznać, że Chiny były cierpliwie podejrzanie długo i jak dotąd nie odpowiadały na ataki ze strony USA. Jeśli zostaną wprowadzone odwetowe restrykcje, wojna tak naprawdę dopiero się rozpocznie i trudno w tej chwili przewidzieć, jak się potoczy oraz kto w niej ucierpi. Wiadomym jest jednak, że z pewnością odbije się to na globalnym rynku telefonów i na nas - konsumentach.