Rosja wprowadza swój pierwszy laptop. Teraz serio
Czas na coś więcej niż rebrandowany chiński OEM, a przynajmniej tak deklaruje producent – firma Promobit z Omska.

Informacje o pierwszym rosyjskim laptopie pojawiły się już na początku maja. ale zaprezentowany wówczas sprzęt, delikatnie mówiąc, miał z Rosją niewiele wspólnego. Tonk TN4004, bo o nim tu mowa, w gruncie rzeczy okazał się po prostu jednym z chińskich OEM-ów. Z tą tylko różnicą, że zamiast układu Intela czy AMD, na jego pokładzie znalazł się procesor Zhaoxin KaiXian KX-6640MA.
Tym razem jednak sprawa jest nieco inna, bo omska firma Promobit deklaruje, że jej Bitblaze Titan BM15 jest laptopem w całości zaprojektowanym w Rosji. Włącznie z procesorem, a konkretniej SoC.



Typowy laptop z nietypowym sercem
Patrząc na BM15, z pozoru mamy tu do czynienia z konstrukcją wybitnie standardową. Cechy takie jak 15,6-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD, akumulator 6000 mAh czy pakiet złączy obejmujący cztery USB 3.0, a także po jednym USB-C, HDMI, RJ-45 i audio jack trudno nazwać czymkolwiek szczególnym. Zresztą, podobnie jak zgodność z dyskami M.2 SATA oraz pamięciami SO-DIMM DDR4.
Co zdecydowanie mniej typowe, to zastosowany procesor, a jest nim rosyjski Bajkał-M. Wytwarzany wprawdzie w zakładach TSMC na Tajwanie, ale istotnie zaprojektowany w Rosji. Przynajmniej w pewnym stopniu, bo rzecz jasna nie obyło się bez licencjonowania.
Do rzeczy – specyfikacja chipu obejmuje osiem rdzeni ARM Cortex-A57 i układ graficzny Mali-T628, a ponadto dwukanałowy kontroler DDR3/DDR4, obsługujący do 128 GB pamięci.
Może niezbyt nowoczesny, ale za to drogi
Jak więc doskonale widać, technologia nie jest najnowsza, datowana mniej więcej na lata 2012-13. W dodatku realizowana w również nie najnowszym procesie litograficznym klasy 28 nm, co przy okazji pociąga za sobą dość wysokie w tej klasie wydajności TDP – 35 W.
Trochę paradoksalnie, Bitblaze Titan BM15 bynajmniej nie zapowiada się na urządzenie w przystępnej cenie. Wprost przeciwnie – ceny zaczynają się od 100 tys. rubli, czyli ponad 7 tys. zł, i według producenta mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie od tej kwoty, zależnie od ilości pamięci. Rynku tym samym raczej nie zawojuje, ale w końcu Rosjanie dostaną coś więcej niż pudrowanego chińczyka.