Orange: stacje bazowe inne niż wszystkie. Operator chwali się instalacjami
Jak zainstalować stację bazową na wieży zabytkowego kościoła, gotyckim ratuszu lub innym budynku o szczególnych wartościach architektonicznych? To jeden z problemów, z jakimi mierzą się operatorzy. Orange pokazał, jak to robi.

Operatorzy intensywnie rozbudowują swoje sieci mobilne, ale często wymaga to specjalnych działań. O ile łatwo jest postawić przekaźniki na dachach bloków, masztach, słupach czy kominach, to sprawy komplikują się w zabytkowych centrach miast. Orange pochwalił się na blogu kilkoma interesującymi instalacjami.
Stacje bazowe stawiane na zabytkowych obiektach nie mogą się wyróżniać, by nie szpeciły krajobrazu i nie pogarszały architektonicznych walorów budynku. O ile na nowych osiedlach i w przemysłowych częściach miast jest to mniejszy problem, to już w historycznych centrach sprawa się komplikuje. A przecież właśnie w takich lokalizacjach często jest zwiększone zapotrzebowanie na połączenia głosowe, internet i SMS-y.



Co ważne, każda stacja ma ograniczoną pojemność, czyli jest w stanie „obsłużyć” pewną liczbę operacji i danych. Im więcej osób w danym miejscu, które w tym samym czasie dzwonią, wysyłają SMS-a czy korzystają z internetu, tym większej pojemności sieci i więcej stacji bazowych potrzebujemy. Największym wyzwaniem są centra miast, w których roi się od smarfonów, routerów, smartwatchy i wszelkiego rodzaju innego sprzętu, który potrzebuje sieci mobilnej
– tłumaczy Orange na blogu.
Stacje bazowe najlepiej instalować na dużych wysokościach, by fale rozchodziły się jak najdalej i zapewniały lepszy zasięg. W zabytkowych centrach takimi miejscami są wieże kościołów czy inne zabytkowe obiekty.
Umieszczenie stacji na zabytku, a takimi w większości są kościoły i ratusze, to karkołomne zadanie. Cały proces odbywa się w konsultacji z Konserwatorem Zabytków. Wyraża on zgodę na ulokowanie stacji bazowej w danym miejscu i akceptuje jej wygląd – tak, żeby w możliwie małym stopniu ingerowała w otoczenie i „wtopiła się w tło”. Malujemy, maskujemy, chowamy za szybą. Robimy co tylko się da, żeby zachować naturalny wygląd zabytku, a jednocześnie poprawić jakoś sieci i internetu
– wyjaśnia Orange.
Stacje bazowe składają się z dwóch części: aktywnej, która wymaga zasilania, oraz pasywnej, jak antena, która nie potrzebuje zasilania. To pozwala na stworzenie nieco bardziej elastycznych instalacji, w których na zewnątrz są widoczne tylko niezbędne elementy.
Stacje bazowe zwykle umieszczamy na masztach słupach, dachach czy kominach. Czasem jednak najlepszą lokalizacją jest zabytkowy budynek w centrum miasta. Umieszczenie tam stacji to duże wyzwanie. Jak sobie radzimy aby jak najmniej wpływać na jego wygląd 👉 https://t.co/iVyehGQUjO pic.twitter.com/3KLGnAOrgc
— Wojtek Jabczyński (@RzecznikOrange) March 9, 2023
Orange pokazał przykłady, jak to się robi:
Stacje bazowe na kopule Kościoła pw. św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach.
Poniżej zbliżenie wieży.
Stary Ratusz na rynku we Wrocławiu...
Orange ukrył stację na poddaszu za oknem, w którym zamiast szyby, tłumiącej fale, zastosowano polimer, zapewniający lepszą jakość sygnału.
Puszczykowo niedaleko Poznania. Stacja umieszczona jest w tubie maskującej na dachu budynku. Tuba jest lustrzana i w ten sposób wtapia się w otoczenie.
- Pełna treść wpisu i więcej zdjęć na blogu Orange: Nie takie stacje straszne, gdy je pomalują