NVIDIA podnosi ceny. Było drogo, a będzie drożej

Wojna handlowa między USA a Chinami odciska swoje piętno na producentach sprzętu. Nie mają oni jednak zamiaru być jednymi poszkodowanymi.

Przemysław Banasiak (Yokai)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
NVIDIA podnosi ceny. Było drogo, a będzie drożej

NVIDIA zdecydowała się na oficjalną podwyżkę cen wszystkich swoich układów. Decyzja ta obejmuje m.in. flagową kartę graficzną GeForce RTX 5090 oraz akceleratory AI, takie jak B200. Przyczyną takiego kroku są napięcia geopolityczne oraz niepewna sytuacja w globalnym handlu, które zmusiły firmę do przeniesienia części łańcucha dostaw do Stanów Zjednoczonych. Ruch ten, choć strategiczny, generuje znaczne koszty, które producent postanowił przerzucić na użytkowników końcowych.

Dalsza część tekstu pod wideo

Oferta NVIDII staje się coraz mniej atrakcyjna

Premiera serii GeForce RTX 5000 od początku pełna była turbulencji. Problemy z dostępnością oraz zawyżone ceny sprawiły, że zakup w cenie sugerowanej przez producenta (tzw. MSRP) był niemożliwy. Teraz sytuacja uległa pogorszeniu - ceny kart, takich jak GeForce RTX 5090, wzrosły w ostatnich tygodniach o kolejne 10-15%. Widoczne jest to już w Azji, ale lada moment powinno być na innych rynkach.

Pozostałe modele z rodziny NVIDIA Blackwell również zdrożały, choć w mniejszym stopniu. Głównym powodem podwyżek jest kosztowny proces przenoszenia zamówień do fabryk TSMC w Arizonie. Produkcja na terenie USA wiąże się ze znacznie wyższymi kosztami, co znajduje odzwierciedlenie w cenach detalicznych. To wszystko sprawia, że oferta Zielonych staje się coraz mniej atrakcyjna dla konsumentów.

NVIDIA podnosi ceny. Było drogo, a będzie drożej

Na rynku rozwiązań AI sytuacja wygląda podobnie. Akceleratory H200 i B200 zdrożały o 10-15%, a wielu producentów serwerów już aktualizuje swoje cenniki, przygotowując się na długofalowe zmiany. NVIDIA już poniosła znaczące straty przychodów ze względu na kolejne ograniczenia eksportu do Chin, dlatego obecna strategia jasno pokazuje, że firma nie zamierza dalej rezygnować z rentowności - koszty zmian przerzucane są teraz bezpośrednio na klientów.