Nintendo Switch 2 z problemem, którego... nie ma Potrzebny jest spokój
Wyniki sprzedażowe Nintendo Switch 2 są wręcz fenomenalne. W zaledwie 4 dni od premiery konsoli ta rozeszła się w liczbie 3,5 miliona egzemplarzy. Jednak nie wszystko sprzedaje się tak dobrze.

Chodzi tu mianowicie o sprzedaż gier zewnętrznych studiów. Ta jest znacznie poniżej oczekiwań ich twórców jak na tak dobre wyniki sprzedażowe konsoli. Szacuje się, że ponad 80% wszystkich gier, które znalazły nabywców na nowej konsoli Japończyków to gry od samego Nintendo. Na tej podstawie wiele osób wieszczy porażkę twórców zewnętrznych.
Problem Switcha 2, którego nie ma
Pytanie brzmi: czy aby na pewno? W końcu bądźmy szczerzy: to nie są świeżynki. Znaczna większość gier zewnętrznych studiów to produkcje, które mają już swoje na karku i są po prostu portami z innych platform. Natomiast bycie właścicielem konsoli Nintendo rzadko oznacza, że nie mamy innej konsoli, czy PC-ta do gier. Owszem, zdarzają się takie przypadki, jak ja z moim Switchem Lite, jednak to rzadkość, a nie norma.



Jeśli więc ktoś kupił i ograł jakąś grę na innej platformie, to czemu ma za nią płacić drugi raz, żeby grać w nią na Switchu? A przynajmniej czemu ma robić to teraz, w pełnej cenie gry, a nie czekając na jakąś promocję w eShopie. Zwłaszcza że znaczna część tych gier jest dostępna na game-key card, czyli są w wersji cyfrowej przypisanej do klucza sprzętowego. W takim wypadku dla kogoś, kto nie zamierza sprzedawać, ani pożyczać gier znacznie wygodniej jest je po prostu pobierać z cyfrowego sklepu z grami.
Czy więc twórcy zewnętrzni są na straconej pozycji? Przekonamy się dopiero wtedy, kiedy zaczną oni tworzyć zupełnie nowe gry na Switcha 2. To, że starsze tytuły nie sprzedają się tak dobrze jak nowości to coś, czego moglibyśmy się spodziewać jeszcze przed premierą konsoli. Jak na razie samo spojrzenie na listę gier dostępnych w sklepach wystarczy, żeby zrozumieć skąd taki, a nie inny stan rzeczy.