Co tam gokarty, wsiadaj do drona i niech wygra najszybszy

AirKart to nowy rozdział w historii lotnictwa – to wysokowydajny, jednoosobowy eVTOL (electric Vertical Take-Off and Landing), który już wkrótce będzie można wynająć za mniej niż 250 dolarów za 15 minut lotu. Projekt brytyjskiego startupu Elevate Racing odcina się od marzenia o „latających taksówkach” w miastach i skupia na czystej przyjemności latania po zamkniętych torach, podobnie jak gokarty na ziemi, tyle że… w powietrzu.

Dominik Krawczyk (dkraw)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Co tam gokarty, wsiadaj do drona i niech wygra najszybszy

100 km na godzinę, 400 metrów nad ziemią w szaleńczym wyścigu

AirKart jest lekki, zbudowany z włókna węglowego i Kevlaru, inspirowany F1 oraz wyposażony w osiem współosiowych, kanałowych śmigieł ułożonych w czterech parach. Dzięki temu nawet awaria połowy silników pozwala na bezpieczne, automatyczne lądowanie. Pojazd będzie elektronicznie ograniczony do 100km/h i 400m pułapu, co, według twórców, pozwoli uniknąć wymogu licencji pilota w wielu krajach.

Dalsza część tekstu pod wideo
Co tam gokarty, wsiadaj do drona i niech wygra najszybszy

Największy atut AirKarta to dostępność: osoby bez doświadczenia zaczną od trybu EasyFly – wspomagana GPS i LiDARem autonomia dba o unikanie przeszkód i lądowanie za jednym przyciskiem. Z każdym kolejnym lotem odblokowywane będą nowe funkcje i większa moc – aż do sportowego trybu pełnej kontroli dla zaawansowanych użytkowników.

Co tam gokarty, wsiadaj do drona i niech wygra najszybszy

Za około 200 tys. dolarów AirKart będzie można też kupić do prywatnego użytku (w komplecie ze szkoleniem), jednak prawdziwą rewolucją ma być sieć AeroKarting Track – specjalnych torów wyścigowych dla latających pojazdów. Pierwsze mają ruszyć w Stanach Zjednoczonych, Europie, na Karaibach, Bliskim Wschodzie i w Afryce pod koniec 2027 roku. Prototyp ma wznieść się w powietrze już na początku 2026 roku.

AirKart nie przekonuje się do idei masowego, miejskiego transportu. Zamiast tego stawia na zabawę, dostępność i podobno bezpieczeństwo. Jedno jest pewne, dla fanów gokartów to o kilka poziomów adrenaliny więcej.