Steam służy nie tylko do sprzedaży gier. Możesz też zapisać się tam do testów, sprawdzić wiele pozycji przed premierą albo testować aktualizacje. Zarządzanie tym systemem jest źródłem nieograniczonego cierpienia, ale idą zmiany.
Zapisanie się do testów gry na Steamie nie jest bezpieczne ani wygodne. Wymaga zdobycia klucza lub publikacji dema, a tu jest sporo miejsca na oszustwa. Inne platformy robią to lepiej.
W Google Play na przykład system betatestów jest integralną częścią dystrybucji aplikacji. By zapisać się do testów, trzeba zalogować się na swoje konto Google, przejść na stronę aplikacji w sklepie i tam potwierdzić swój udział. Żadne informacje nie opuszczają Google Play i nie ma przekazywania kodów. Valve rozwijał tę funkcję od 2015 roku, ale widocznie nie była wysoko na liście priorytetów. Być może Steam przyspieszył prace nad nim, bo zorientował się, że Epic Store depcze mu po piętach.
Zobacz: Tego krasnala to trzeba wysłać w kosmos! Newell: Spoko, 15 listopada
Zobacz: Rocket League opuszcza Steam dla Epic Games Store
Steam skopiował to rozwiązanie do siebie. W ten sposób stworzony został Steam Playtest. To rozwiązanie zapewni bezpieczny dostęp do testowej wersji gry bezpośrednio z jej karty na Steamie. Kontakt dewelopera z graczami również będzie dzięki temu łatwiejszy, odpadnie zarządzanie zewnętrznymi mailingami i kluczami licencyjnymi. Gdy testy się zakończą, autorzy gry mogą łatwo wyłączyć Playtest, co zaowocuje natychmiastowym usunięciem gry z bibliotek graczy. Stan własności wersji testowej jest oddzielny od głównego wydania gry i testerzy nie będą mogli go recenzować.
Pierwszą grą, którą można przetestować z użyciem Steam Playtest, jest Total War: Elysium.
Steam Playtest nie zastąpi Steam Early Access, przynajmniej na razie. Deweloperzy mogą korzystać z obu systemów jednocześnie. Trzeba zaznaczyć, że Steam Playtest jeszcze nie obsługuje sprzedaży gier, więc nie da się testować płatnych wydań.
Źródło zdjęć: Steam
Źródło tekstu: Steam Community