To koniec nocy polarnych. Setki satelitów rozświetlą niebo

Reflect Orbital to firma, która ma plan na to, aby w miejscach, gdzie naturalnie panuje długa noc, zapanował dzień.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
To koniec nocy polarnych. Setki satelitów rozświetlą niebo

Firma zgłosiła się do Biura Kosmicznego Federalnej Komisji Łączności USA o zgodę na umieszczenie na orbicie satelity Earendil-1. Ta, ma być początkiem eksperymentu, który jeśli się powiedzie, sprawi, że zapomnimy o takim zjawisku, jak noc polarna. Oczywiście dzień polarny wciąż będzie funkcjonował. Same testy mają potrwać do kwietnia przyszłego roku, a ich rezultat ma przełożyć się na dalsze działanie projektu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Koniec nocy polarnej dzięki satelitom

Jak ma to działać? Otóż Reflect Orbital zamierza umieścić na orbicie około 4 tysięcy takich luster. Te mają odbijać promieniowanie słoneczne i kierować je na obszary zaciemnione. W ten sposób mają oświetlać rejony, w których będzie panowała noc polarna. Jednak konstelacja ma mieć zasięg globalny. Jak podkreślił Dyrektor generalny (CEO) i współzałożyciel Reflect Orbital, Ben Nowack:

Zaczniemy od zapewnienia światła podobnego do pełni księżyca i będziemy budować do pełni południa. W dowolnym miejscu na Ziemi, na żądanie.

Sama konstelacja ma także kierować skumulowane promieniowanie słoneczne na takie obszary, jak farmy fotowoltaiczne. Rzecz jasna za dodatkową opłatą.

Realne rozwiązanie, czy od inwestorów wyłudzanie?

A teraz zastanówmy się: czy to w ogóle ma sens? Zacznijmy od sprowadzania światła słonecznego na tereny, gdzie występuje noc polarna: takie działanie ociepli bieguny, co znacznie przyśpieszy proces ocieplania klimatu i topnienia lodowców. To jednak stałoby się w niezwykle długiej perspektywie, ponieważ lustra odbijałyby głównie promieniowanie widzialne, a nie podczerwone. Największym problemem byłoby to, że zakłóci to cykl życia zwierząt i roślin, które ewoluując w tamtych obszarach, przystosowały się do nich. 

Co więcej, taka konstelacja miałaby podobne problemy jak Starlinki. Mowa więc o kosmicznych śmieciach i ciągłym spalaniu się ich w atmosferze, co przełożyłoby się na niszczenie warstwy ozonowej. Nie można także pominąć tu problemów astronomów: już satelity Elona Muska, które są projektowane tak, aby odbijać jak najmniej światła, mają negatywny wpływ na ziemskie teleskopy. Tu mamy satelity, które mają odbijać jak najwięcej światła. Jedyny problem, który będzie rozwiązany to taki, że w miastach na dalekiej północy będzie jasno.

Pomysł jest więc absurdalny i szkodliwy, ale tylko jeśli się nad nim nieco głębiej zastanowić. Poza tym brzmi jak proste i genialne rozwiązanie. Czyli coś, na co bardzo łatwo można złapać inwestorów, którzy chcą włożyć pieniądze w przełomowe technologie. I chociaż nie mam na to dowodów, to wyrażę tu swoją opinię: jestem praktycznie pewny, że właśnie taki prawdziwy jest cel tego projektu.