Rewolucja w śledztwach. Wystarczą białka, nie trzeba DNA
Naukowcy z australijskiego Uniwersytetu Edith Cowan opracowali przełomową metodę identyfikacji człowieka na podstawie białek znajdujących się w jednym włosie.
Nie ma DNA? Żaden problem i tak namierzymy rzezimieszka
Technika, nazwana genotypowaniem proteomicznym, stanowi potencjalny przełom w śledztwie przestępstw, szczególnie w sytuacjach, gdy tradycyjna analiza DNA nie jest możliwa. Nowa metoda polega na analizie genetycznie wariantowych peptydów w włosach – małych fragmentów białka, które zawierają charakterystyczne dla danej osoby różnice aminokwasowe.
Naukowcy używają spektrometrów masowych do rozpoznawania tych fragmentów i określenia sekwencji aminokwasów, co ujawnia kod genetyczny danej osoby.
Podczas gdy tradycyjne testy DNA osiągają dokładność na poziomie 1 do 1 biliarda (1 i 15 zer), najnowsze badania z 2022 roku wykazały, że genotypowanie proteomiczne uzyskało imponujący wynik 1 do 310 bilionów przypadków (bilion to 1 i 12 zer). Wynik choć imponujący, to jednak siłą rzeczy mniej jednoznaczny z testem DNA.
To szansa na rozwikłanie trudnych śledztw
Włosy znalezione na miejscu zdarzenia zwykle nie zawierają rdzeniastej cebulki włosa, która byłaby potrzebna do analizie DNA. Genotypowanie proteomiczne rozwiązuje ten problem – białka w łodydze włosa trwają znacznie dłużej niż DNA w trudnych warunkach środowiskowych, pozostając wykrywalne długo po degradacji materiału genetycznego.
Metoda okazuje się szczególnie cenna dla starych spraw o nieznanych sprawcach, gdzie materiał dowodowy uległ uszkodzeniu, oraz w identyfikacji ofiar katastrof naturalnych.