Po powodzi w Polsce konieczne przesiedlenia? Padła propozycja
Czy to już czas by rozpocząć dyskusję o przesiedleniach Polaków zagrożonych powodzią? Ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych może okazać się niewystarczające, stąd pojawiają się głosy nakłaniające do rozważenia bardziej radykalnych działań

Czy można było lepiej przygotować się na powódź? Skuteczniej ewakuować ludzi, lepiej ich chronić czy pomagać już po przejściu kataklizmu? Ostatnie dni pokazują, że przynajmniej na to ostatnie pytanie odpowiedź jest twierdząca. W wielu miejscach ma bowiem brakować dobrej koordynacji działań pomocowych. Ale być może jeszcze ważniejsze jest, by już teraz myśleć o nowych rozwiązaniach, które mają nie dopuścić do takich sytuacji. Nawet jeśli mowa o przesiedleniu ludzi.
Racibórz I Wielki potrzebuje więcej kolegów?
Nie ulega wątpliwości, że katastrofy są nieprzewidywalne – pytania czy można było lepiej zawsze łatwiej się zadaje na chłodno, a nie gdy zagrożenie dmucha nam w kark. Ale będąc już jednak właśnie bardziej na chłodno, zwłaszcza w przypadku południowych terenów objętych powodzią, zdaniem profesora Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej z Lublina, Stanisława Chmiela, warto zacząć też rozważać kilka ważnych działań na kolejne lata.



Jak wskazuje wspomniany kierownik Katedry Hydrologii i Klimatologii z UMCS, z pewnością dobrą inicjatywą było wybudowanie zbiornika w Raciborzu. Dziś miejsce to zgodnie jest wskazywane jako jeden z największych bohaterów tegorocznej powodzi. Pod lokacją na Google Maps ludzie wypisują od kilku dni mnóstwo komentarzy, które świetnie pokazują ich wdzięczność za uratowanie przed zalaniem.
Jednak zdaniem hydrologa, prof. UMCS, Stanisława Chmiela, Polska nadal ma za mało zbiorników retencyjnych. Jego zdaniem potrzebne są zwłaszcza nowe zbiorniki suche, nazywane polderami, w obszarach górskich i podgórskich. To jednak nie wszystko, tym bardziej, że gwałtownych zjawisk pogodowych ma być w przyszłości więcej przez globalne ocieplenie, a do tego mają być one jeszcze bardziej dotkliwe. Dla przykładu tuż przed powodzią w Polsce miała miejsce znaczna susza, przez co – trochę paradoksalnie – ziemia miała większą trudność z nagłym wchłonięciem tak dużej ilości wody.
Najlepszy moment na taką rozmowę
Cytowany przez portal naukawpolsce.pl ekspert wskazał, że obecnie jednym z naszych priorytetów powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, dzięki czemu woda nie zniszczy ich w trakcie nadmiernego wezbrania. Do tego rzeka będzie miała więcej miejsca by spokojnie wsiąknąć w ziemię.
O ile w ostatnich latach powstały mapy obszarów zalewowych dla głównych rzek, to brakuje ich jeszcze na terenach mniejszych rzek, ich dopływów, dla cieków okresowych, a nawet suchych dolin, którymi odbywa się sporadycznie spływ powierzchniowy. Tam właśnie mamy do czynienia z wydawaniem nowych pozwoleń budowalnych. Jak pokazała obecna sytuacja, właśnie małe cieki stały się dużymi, rwącymi rzekami, i to przyczyniło się do tylu nieszczęść
– wyjaśnił ekspert na łamach portalu naukawpolsce.pl
Jak dodaje, to właśnie teraz najlepiej zacząć dyskusję na temat ewentualnych przesiedleń dla osób, które mieszkają na terenach zalewowych. Ze względu na świeże doświadczenia mogą być one bowiem najbardziej skłonne do tej trudnej jednak zmiany, która oznacza porzucenie dotychczasowego życia.