Metoda stara, ale "jara". A my nadal łapiemy się jak ryba na haczyk

Stara metoda nie znaczy wcale mało skuteczna. I choć doskonale wiemy, że tego typu oszustwa mają miejsce, to wciąż się dajemy złapać jak ryba na haczyk.

Anna Kopeć (AnnaKo)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Metoda stara, ale "jara". A my nadal łapiemy się jak ryba na haczyk

Jeleniogórscy policjanci mają nie lada orzech do zgryzienia. Otóż, w ich rejonie odnotowano kolejny przykład oszustwa "na doradcę inwestycyjnego". Obiecują wysokie zyski, a zostawiają z niewyobrażalnymi stratami. Aż żal na to patrzeć. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Fałszywi eksperci telefoniczni

Zaczyna się od kontaktu telefonicznego z rzekomym ekspertem, który obiecuje spore zwroty zysku. Doradcy inwestycyjni wykorzystują duże zainteresowanie jednostek kryptowalutami oraz inwestycjami. 

Na komisariat w Jeleniej Górze zgłosił się mieszkaniec, który od 15 kwietnia do 13 czerwca inwestował pod nadzorem pewnego doradcy inwestycyjnego, który sam się do niego zgłosił i przekonał, że inwestycja to najskuteczniejszy sposób na pomnażanie pieniędzy. Ekspert specjalizował się w lokowaniu pieniędzy online. Zachęcał on swojego klienta do lokowania środków na jednej z platform inwestycyjnych. 

Początkowo obiecywał duże zwroty z inwestycji, jednak z czasem te zyski miały być coraz większe - namawiał zatem do coraz wyższych wpłat.

- czytamy w policyjnym raporcie.

Zanim mężczyzna zorientował się, że padł ofiarą oszustwa dokonał licznych wpłat na wskazany rachunek. Kiedy sobie podsumował wydatki, okazało się, że stracił aż 42 tysiące złotych. 

Policjanci ostrzegają wszystkich, a w szczególności mieszkańców regionu przed tego typu przekrętem. Przestrzegają, aby nie działać pod presją i nie wierzyć w obiecywane zyski. Zawsze sprawdzać adresy stron internetowych, weryfikując dokładnie ich adres i wygląd. Pod żadnym pozorem też nie otwierać żadnych linków w wiadomościach od nieznanych nam osób, ani też nie instalować żadnego oprogramowania.