Siedem lat nieszczęścia w Europie, ale Microsoft bezkarny
Microsoft uniknął wielomiliardowej kary od Komisji Europejskiej. Musiał jednak obiecać bardzo bolesne ustępstwo i to na aż siedem lat.

Slack: hej Microsoft, co wy odwalacie z Teams?
Sprawa ciągnęła się od 2020 roku, kiedy Slack, należący obecnie do Salesforce, złożył skargę zarzucającą gigantowi z Redmond nadużywanie pozycji dominującej poprzez wiązanie komunikatora wideo Temas z popularnym pakietem biurowym Office.
Od tego czasu Microsoft zdecydował się rozdzielić oba produkty na rynku unijnym, jednak krytycy oceniali te zmiany jako zbyt powierzchowne. Przełom nastąpił w maju tego roku, gdy spółka zadeklarowała, że utrzyma separację Office i Teams przez kolejne siedem lat oraz ujawni więcej szczegółów na temat interoperacyjności swoich usług.



Office, patrząc z pogardą, jednak dogada się z rozwiązaniami konkurencji
Nowe zobowiązania, obejmujące między innymi szerszą kompatybilność produktów Microsoftu z rozwiązaniami konkurencji, zostały pozytywnie ocenione przez regulatora. Bruksela uznała, że wprowadzane zmiany realnie przyczynią się do przywrócenia uczciwej konkurencji na rynku aplikacji do wideokonferencji i współpracy zespołowej.
Teresa Ribera, nowa komisarz ds. konkurencji, podkreśliła, że otwiera to rynek na innowacje oraz oferty innych dostawców. Jednocześnie zaznaczyła, że UE będzie łączyć twarde instrumenty, takie jak dotkliwe kary finansowe, z miękkimi formami egzekwowania prawa, umożliwiającymi zawieranie porozumień zamiast wieloletnich sporów sądowych.
Microsoft z kolei zaakcentował, że ceni dialog z Komisją i zobowiązał się do sprawnego wdrożenia wszystkich uzgodnień.
To już nie tylko potyczki koncernów, to polityka
Decyzja ta zapadła w kontekście narastających napięć między Unią a Stanami Zjednoczonymi w sprawie regulacji Big Techów. Na początku września Bruksela nałożyła wysoką grzywnę na Google, co wywołało ostrą odpowiedź prezydenta Donalda Trumpa, grożącego kolejnymi cłami wobec Europy.
Sprawa Microsoftu ma więc znaczenie wykraczające poza sam rynek oprogramowania i może być postrzegana przez USA jako polityczny gest dobrej woli Unii Europejskiej.