Lubiana wyszukiwarka pozwana. Powód jest jeden, ale konkretny
Perplexity się doigrało. Zostało oskarżone o "kanibalizowanie" ruchu na stronach internetowych dwóch tytanów wiedzy.

Perplexity to bardzo popularna ostatnio wyszukiwarka, oparta na sztucznej inteligencji. Doskonale radzi sobie z udzielaniem szybkich i trafnych odpowiedzi w konwersacyjnym tonie. Teraz jednak podpadła dwóm uznanym gigantom w dziedzinie rozpowszechniania wiedzy: Encyklopedii Britannica i Merriam-Webster. To oni właśnie pozwali ją.
O co w tym wszystkim chodzi?
Zarówno Britannica, jak i Merriam-Webster oskarżają Perplexity o naruszenie praw autorskich i znaków towarowych. Tak poinformowała agencja Reuters w czwartek. Ale to nie wszystko. Giganci wiedzy są święcie przekonani, że firma z San Francisco wpłynęła negatywnie na ich przychody, przenosząc ruch internetowy z ich stron do własnego narzędzia opartego na sztucznej inteligencji.



Czy to początek serii tego typu spraw?
Tak, być może to trzeba będzie wkrótce uznać za znak naszych czasów. Trzeba przyznać, że sprawa jest najnowszą z serii pozwów tego typu, wymierzonych w firmy zajmujące się sztuczną inteligencją, czyli Perplexity i OpenAI (ChatGPT). Wkrótce także uderzy w większe firmy takie jak Google, które także opracowuje własne narzędzie AI.
Większość pozwów dotyczy firm zajmujących się sztuczną inteligencją, które pobierają treści z sieci w celu trenowania swoich modeli AI bez wcześniejszego uzyskania zgody właścicieli praw autorskich. Sprawa Perplexity jest nieco inna - ponieważ narzędzie przeszukuje sieć w czasie rzeczywistym w celu gromadzenia danych, które umożliwiają mu szybkie i zwięzłe udzielanie odpowiedzi na pytania użytkowników. I tu właśnie jest problem - eliminują one konieczność odwiedzania przez użytkownika witryny źródłowej.