Afganistan oficjalnie bez internetu. To nie atak, to nowe prawo
O tym, że Afganistan ruszył na wojnę z internetem, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wtedy dostęp do sieci straciła prowincja Balkh.

Problem jednak się znacznie rozszerzył i już 10 z 34 prowincji zostało odciętych od sieci, chociaż oczami Talibów jest to rozwiązanie problemu. A to dlatego, że zdaniem ich duchowego przywódcy Hibatullaha Akhundzada to właśnie internet jest głównym źródłem zła i zepsucia, który demoralizuje ludzi i sprowadza na złą drogę. Jednak tu mówimy o człowieku, który nie tylko głosi takie hasła, ale jest w stanie realnie wyłączyć internet w całym kraju.
Afganistan bez internetu
Organizacja NetBlocks, należąca do Obserwatorium Internetu potwierdza te doniesienia, obserwując ciągły spadek udziału Afganistanu w przeglądaniu sieci.



Brak sieci oznacza także problemy w przesyłaniu informacji w ramach administracji państwowej. Talibowie są tego świadomi i obiecują, że wkrótce powstanie wewnętrzna, Afgańska sieć pod ich nadzorem, która będzie niezależna od światowego Internetu. To jednak oznacza, że wszelkie treści niezgodne z poglądami Talibów nie będą miały w niej racji bytu.