Dużo mroku i potworności. Wystarczył weekend, aby serial stał się nr 1
Serial kryminalny "Powrót: Historia Eda Geina", to najwyraźniej idealna pozycja na jesienne wieczory. Ten serial już w pierwszy weekend bije rekordy popularności nie tylko w Polsce, ale także w światowym streamingu.

Lubimy napięcie i dużą dawkę mroku
Przynajmniej o tej porze roku. Mroczny serial "Powrót: Historia Eda Geina" to nie tylko oryginalna opowieść, ale także trzecia część antologii Ryana Murphy'ego i Iana Brennana. Od 3 października możemy oglądać go na Netflixie. I wszystko wskazuje, że naprawdę go chętnie oglądamy. Jak wskazują dane po weekendzie, serial ten już rozbił bank, a minął zaledwie weekend od premiery.
"Powrót: Historia Eda Geina" to nic innego, jak początek koszmaru
"Powrót: Historia Eda Geina" to nic innego jak kolejna opowieść o seryjnym zabójcy, tym razem z obsesją na punkcie ludzkiej skóry. Powieść o tym, że zwykły spokojny z pozoru człowiek może stać się prawdziwym potworem i psychopatą. A jego dom jest w stanie skrywać tajemnicę tak makabryczną, że więdną przy niej wszystkie dotychczasowe wyobrażenia amerykańskiego koszmaru. I to właśnie ten niepozorny człowiek, zwany także "rzeźnikiem z Plainfield", uświadomił nam wszystkim, że potwory wcale się nie rodzą lecz tworzymy je sami. W roli główej wystąpił Charlie Hunnam, który doskonale wcielił się w postać farmera odludka - Eddiego Geina.



Archetyp bohatera nowoczesnego horroru
Bohater stał się inspiracją dla stworzenia w mediach nowego gatunku potwora w Hollywood. To z niego twórcy czerpali inspirację, by stworzyć takie postacie jak Hannibal Lecter z "Milczenia owiec" czy filmy typu "Psychoza" oraz "Teksańska masakra piłą mechaniczną".
Na Netflixie możemy także obejrzeć wcześniejsze sezony serialu. Sezon pierwszy to "Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera", sezon drugi "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów".